Na śniadanie pasta mięsna z wczoraj, bez ogórka. Drugie -jogurt z czarnuszką i pół banana, dwie kostki gorzkiej czekolady.
Obiad- surówka z pekińskiej z marchewką, pietruszką, jabłkiem, ogórkiem kiszonym, słonecznikiem, czosnkiem niedźwiedzim polana sosem sałatkowym typu włoskiego( z proszku),odrobina gotowanego w zupie indyka.
Pół banana, mandarynka.
Dwie kromki z białym serem z papryką czerwoną.
Właśnie piję kawę(dziś trzecią) i nie mam zamiaru ćwiczyć po 12 godzinach pracy.
Słoneczko świeciło i było wiosennie. Nie byłam na dworze ale chyba było ciepło.