Ostro zaczynamy: mel b pośladki, 3 razy tiffany (moj nowy ulubiony workout), ręce z tamilee i oczywiście weider:) na szczęście przerwa od przysiadów, więc mogę dzisiaj trochę "odpocząć":)
Niestety moją walkę ze słodyczami przegrałam. Mój synek wciąż we mnie pcha resztki ciasteczek, batonów, lizaków..a ja nie umiem powiedzieć "nie":(
Wciąż rozglądam się za jakąś fajną kiecką na lato. Będzie wisieć na szafie i motywować mnie do pracy. Jej jak chciałabym zacząć chodzić w obcisłych rzeczach!!! :(
No nic, koniec marudzenia, czas ruszyć do roboty:)
Powodzenia wszystkim:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
naja24
30 kwietnia 2013, 11:22Tak przy dzieciach to człowiek jak śmietnik działa zawsze jakieś resztki wpadną :)
Attika
30 kwietnia 2013, 10:51Trzymam kciuki :) Dasz radę