Tak jak w tytule. Normalnie podziwiam siebie, a jeszcze bardziej swojego TŻ. Nigdy dotąd tak długo nie wytrzymał bez fajek. Normalnie szok.
Jedzeniowo prawie o.k. Wczoraj mały grzech na koniec dnia. Bób + piwko.Ale bez wpływu na wagę. Poszła w dół. Może w końcu dobiję do tej na pasku. A najważniejsze, że według wagi zawartość tłuszczu się zmniejsza a mięsni rośnie. Hulahopowanie też chyba daje jakieś rezultaty, ale sadełka na brzuszku jeszcze trochę wisi. Zobaczymy w porównaniu tygodniowym;.
menevagoriel
14 lipca 2009, 09:17gratuluje samozaparcia :) a bób to jak jadłaś? tak na surowo??