No chyba czas sie przeprosić z pamiętnikiem. Jakoś nie chciało mi sie nic pisać ostatnio. Teraz podjęłam walkę z fajkami na serio. Nawet namówiłam mojego TŻ do tego kroku i o dziwo też się trzyma jak na dzisiaj 6 dni bez papierosów. I nawet nie ciągnie za bardzo. Tylko wieczorem jestm wkurzona, bo mój ciągle coś chrupie przed telewizorem - ja oczywiście nie mogę, bo nie chcę, żeby całe 5 miesięcy walki poszło na marne. Za to wyciagam go na spacery wieczorne, żeby nie siedzieć w chałupie. Jak tak przegoni się 10 km brzegiem morza przed snem to i o fajkach sie nie myśli.
Dietką sobie już wogóle nie zawracam głowy. jem ogólnie prawie wszystko - bez białych węgli i cukru (od czasu do czasu lody). Pilnuje tylko, żeby było 5 posiłków i węgle rano. Jak na razie waga się trzyma. Główny cel teraz ustabilizować wagę i popracować nad figurą - sportowo.
A wyglada to tak:
codziennie: 30min hulahop, spacer szybki na zmianę z biegiem (5min/5min) 10 km (raniutko), 30-40 km na rowerku w plenerze (na razie pogoda na to pozwala), popołudniu spacer w morzu 4 km - nóżki w wodzie, no i wieczorem jak bierze chcica na fajki to jeszcze raz nad morze.
dwa razy w tygodniu: 8 minutówki (cały komplet, czyli 5 x 8 min)
Przez lipiec zobaczę jakie będą efekty. Już nie kilogramowe, ale centymetrowe. I wszystko to pryszcz byle talia i brzuszek mi spadły, bo jest tu stanowczo za dużo:
szyja - 34
biceps - 27
biust - 96
pod biustem - 78
talia - 78
brzuchol - 90
biodra - 94
udo - 50
łydka - 34