Wróciłem z treningu karate. Na klatce schodowej minąłem pijanego mężczyzne opartego o poręcz. Kilkanaście minut później. Wszedłem właśnie do łazienki. Na schodach duży hałas.
Wychodzę. Sprawdzam.
Leży. Śmierdzi. Przeklina..
(Osoby wrażliwe i niepełnoletnie proszone są o zaprzestanie czytania. W dalszym fragmencie pojawią się przekleństwa)
----------------------------------------------------------
-- Wstawaj. Wyjdziemy na świeże powietrze.
(- Najlepiej go zostawić. Policja zaraz przyjedzie.)
- Czego k... mam wstawać?
- Bo dzieci mam małe i jedno już śpi..
- Aha..
- Tak. Tutaj jedna ręka, tu druga. Schodzimy pomalutku po schodach..
- Czemu MNIE trzymasz?
- Żebyś nie spadł. Ciszej dzieci śpią. Idziemy pomalutku. Jedna noga na schodek..
- Jaki ty dobry jesteś. Cipko ty moja.
- Tak, tak dupeńko. Schodzimy.
- TY SIĘ ZE MNIE NABIJASZ?
- Nie. Schodzimy. Jeszcze dwa schodki. Odpoczniemy chwilke i dalej pójdziemy..
- JA CIE.... PIERDOLNE... to .. ŚMIERĆ!!
- Dobrze. Ale jak wyjdziemy przed dom. Po co robić hałas na schodach? No jeszcze kroczek..
- PIERDOLNE.. ŚMIERĆ..
- Już mówiłem, dzieci śpią. Ciszej.. Wyjdziemy przed dom, tam mnie pierdolniesz. Dobrze?
- Dobrze...
- No jeszcze kroczek. Jest ławeczka. Usiadź, na chwilkę. Odpocznij...
-------------------------------------------
Sąsiad musiał powycierać schody. Delikwent posikał się pod drzwiami...
------------------------------------------
Policja przyjechała jakieś 15 minut później...
----------------------------------------
Pierwszy raz ktoś powiedział do mnie "cipko ty moja".
JoaskaGR
26 września 2011, 13:00no proszę hahahha cipko... :-) hahah z poczuciem humoru człowiek..
monalisa191
16 września 2011, 10:17chwilach cieszylabym sie, ze chodze na karate:) Gartuluje opanowania.
Gerhard1977
16 września 2011, 09:50A ja jakoś tak spokojnie do tego podszedłem. Wyprowadzić gościa i spokój. Przytakiwać, przytakiwąć, wyprowadzić.. A określenie tak, a nie inaczej brodatego, dziewiećdziesieciokilogramowego faceta...
Joannaz78
16 września 2011, 09:12Sytuacja, moze niezbyt sympatyczna, ale zwrot jakiego delikwent uzyl wywolala usmiech na mojej twarzy;) Przypomnialy mi sie rzeczy z mlodosci kiedy jeden z moich sasiadow wracal czest w takim stanie;) pozdrawiam