Czerwiec był sportowo marny. Kontuzja stopy spowodowała, że biegałem mało i wolno.
Wyszło tego 55 km (7x). Oprócz tego 10 rekreacyjnych wyjść z na basen (9x z dziećmi - 1x sam), 1x rower i 1x aeroboxing.
Podsumowanie półrocza wychodzi znacznie lepiej:
Przebiegłem 589 km, podzielona na 60 biegów, w tym 1 maraton (Silesia) i 3 połówki (Marzanna, Dąbrowski i Jurajski). Na basnie byłem 40 razy (10x sam, 30x z dziećmi), aerokickboxing i karate - około 40 treningów (29x aero, 13x karate), dwie imprezy na orientację (7 etapów) i 2 wycieczki rowerowe.
Łącznie wszystko to zajeło mi 9 900 minut czyli 165h. Jak na 180 dni to całkiem nieźle.
Po stronie "strat": kontuzja stopy, która uniemożliwiła mi bieganie w czerwcu oraz rezygnacja z karate z braku czasu. Jak długo córka chciała chodzić - udawało mi się chodzić razem z nią na "dziecięce" treningi. Jak zrezygnowała - brakło mi czasu. Podobnie nie udało mi się zamienić treningów biegowych na rowerowe. Nie chce mi się wychodzić na wieczorne/nocne wyjazdy rowerowe. Bieganie o zmroku jeszcze akceptuję, jazdę na rowerze nie bardzo.
Co teraz?
Pojutrze Bieg Sokoła (10km). Chyba zrezygnuję - po wczorajszym biegu na 8km stopa znowu mnie pobolewa. Przede mnę tydzień pracy i dwa tygodnie urlopu. Spędze je na Ziemi Kłodzkiej. Pierwszy tydzień u rodziców, drugi "u kuzyna" w domu w górach, razem ze znajomymi. W planie ćwiczenie podbiegów, karate, zwiedzanie okolicy, łażenie po górach i na deser Mistrzostwa Polski w Biegach górskich - "Bieg na Śnieżnik". Trasa 10 km + 1km "w górę".
barbra1976
1 lipca 2011, 13:01gratuluje,rewelacja, z ponad setki sportowiec z prawdziwego zdarzenia.super!!
Agujan
1 lipca 2011, 10:55... tez biegam dopiero późnym wieczorem (mimo że dzieci duże i kłaść ich nie trzeba) ... ale przy twoich wyczynach moje nędzne 30min marszobiegów z mega zadyszką brzmi śmiesznie :) Z odchudzaniem jeszcze nie koniec bo sadełka trochę jeszcze do zrzucenia ale nie jest źle ... nad kondycja za to muszę popracować koniecznie :) Pozdrawiam :)
Gerhard1977
1 lipca 2011, 10:47A ja przynajmniej za czerwiec czuję niedosyt.. Biegać nie mogłem a na inne treningi brakło czasu.. Biegam wieczorami, po położeniu dzieci spać - a to już nie jest czas na rower ani inne treningi z których musziałem rezygnować...
Agujan
1 lipca 2011, 10:35te twoje podsumowania na prawdę wyglądają bajecznie ... na prawdę robią wrażenie ... Zawsze jak czytam to zaczynam marzyc że może ja tez się tak rozkręcę ... niestety samo się nie zrobi :) Pozdrawiam i gratuluję samozaparcia :)