Dzisiejszy dzień zaliczam zdecydowanie do nieudanych. Nie będę się rozpisywać, bo zła jestem na siebie i pokarało mnie za obżarstwo- miałam nudności, masakra... Ale za to dowaliłam sobie 35 minut na stepperze i już mi lepiej. Jutro muszę się ograniczyć, woda i herbata zielona lekarstwem na pokusy...
3mam za Was kciuki Vitalijki!
xoxo
georgia22
23 stycznia 2013, 21:06Skończy karmić i szybko kg wrócą - wtedy będzie Cię prosić o rady dot. diety;)
Seeley
22 stycznia 2013, 21:38Nie wiem czego.. W sumie jedynie czego może mi zazdrościć to mojego zapału, bo ona nigdy długo nie wytrwała. Sama jest w miarę szczupła waży 56kg.. jest po ciąży, karmi piersią i może pozwolić sobie na wszystko.. A je jak świnia ostatnio :D
Seeley
22 stycznia 2013, 21:35Nie załamuj się każda z nas przeżywa chwilowe kryzysy. Dasz radę!