Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
takie tam - już jestem


Wracam po krótkiej przerwie, ale lekko nie jest. Mamy z K. bardzo dużo na głowie również tak fizycznie, a psychicznie K. trochę siadł, w nocy czasem jest bardzo smutny. Staram się pomóc.

Jeśli chodzi o odchudzanie, to na ten tydzień zaplanowałam ćwiczenia na dzisiaj, środę i sobotę. Dzisiaj było 45 minut.
Dieta w miarę ok, ale szału nie ma. Dzisiaj znowu nocka, jutro też, ale nawet jestem zadowolona. Mam fajną muzę, mam filmy, swoje trzeba odsiedzieć. Przed wyjściem, koło 17 jem obiad i do północy już nie jem. Pozniej od północy do mniej więcej 4 lub 5 rano mam okazję się kimnąć (i korzystam z tego;))Koło 5 rano zjadam jakiś nabiał (twaróg albo jogurt albo coś w tym stylu) i koło 8 kładę się spać w domu.
Wkurzam się, że pracuję poniżej kwalifikacji i wykształcenia, ale mam nadzieję, że to tymczasowe. Przede wszystkim cieszę się, że w ogóle mam pracę i to nie tak najgorzej płatną. Zatem nie narzekam. Cały czas staram się o  nowa pracę, ale na razie cisza. Jak się uda, będę przeszczęśliwa.
Jak w końcu schudnę - też.



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.