Dlatego tez od środy jak walnęło... i człowiek o suchym chlebie z twarogiem żyje... i jakimiś skrawkami ze śmietnika.
Robalowi w głowę walnęło i nie rozstaje się z wagą kuchenną. Czekam aż kiełki na sztuki liczyć będzie.
Ale indoktrynacja działa. Znalazłem dziś w pracy pudło 3kg ciasteczek...
Nawet sobie wziąłem w celu konsumpcji lubieżnej... ale przypomniało mi się. dieta, dieta dieta, jestes gruba świnią, nie żryj tego, jak ty wyglądasz...
no i pochodziłem sobie z ciasteczkiem...
I teraz leży przed monitorem i pachnie... wstrętne ciasteczko...
alicja205
20 lutego 2014, 11:03Nastawienie dobre do diety to podstawa ;) Takie ciasteczko by mnie skusiło, ale te pączki z ajerkoniakiem.. o matko! Pozdrawiam dietetycznie :)