Przypomina mi się stary dowcip o tym, jak chłop chciał odzwyczaić konia od jedzenia.
I prawie kiedy osiągnął sukces, koń wrednie mu zdechł.
Aczkolwiek ja faszerowany jestem jedzeniem co 3 godziny, jak niemowlak, albo inna kaczka. I o dziwo to działa.
Powiem więcej - działa za bardzo... bo spadek wagi 5kg w ciągu tygodnia to trochę za wiele...
Oczywiście, to woda i inne pierdoły, ale...
W każdym razie na diecie jeszcze jestem. I jeszcze żyję.
Zobaczymy jak długo.
Dobrze, że w pracy mam co robić i nie mam czasu myśleć o jedzeniu - tylko wyciągam pudełko, wciągam zawartość i kolejny projekt, kolejna rzecz.
W każdym razie dobrze jest...
A
schmetterlingjojo
29 sierpnia 2012, 09:24swietny wpis:-) na temat i bez uzalania sie po babsku:-) wy faceci , jak cos postanowicie, to idziecie do celu i juz:-) nie to co my. ale tak na prawde to nie wiem, z czego sie odchudzasz. . moze lepiej nad miesniami popracowac?:-) dla mnie facet idealny:-)