Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
skleroza do n'tej potęgi
29 maja 2006
szedłem tu coś napisać. Drogę miałęm krętą i wyboistą, ale dotarłem. I co? mięsko. Zapomniałem co chciałem. Chyba trzeba by poszukać diety na pamięć, a nie odchudzanie. Przez to zapomnienie, przypomniało mi się, że miałem sobie witaminki łyknąć. I przypomniało mi się, że już od jakiegoś zcasu miałęm łykać jakieś paskudztwo omega3 i zapominam. Chyba muszę kogoś wynająć do pamiętania za mnie. Tylko będę musiał pamiętać, żeby zawsze tego pamiętnika zabierać ze sobą. Mam aktualnie jakiś dziwny stan wewnętrzny. Niby jestem najedzony, a połasowałoby się coś. Ale z innej strony patrząc, niespecjalnie jest co łasować, a herbatynki ze słoika samej jeść nie będę. Napije się soku, może mi przejdzie. Tylko ciekawe na kogo.