Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żona mi wypęczała
24 maja 2006
Właśnie mi to oznajmiła.
Najpierw poszła sobie popłakać, bo pokazałem Jej, gdzie jest śrubokręt, zamiast wspaniałomyślnie popisać się swą męską siłą i zręcznością i poprzykręcać jakieś pierdołki, potem pokrzyczała a potem się fochnęła.
Uznałem, że awanturowanie się nie spala zbyt wiele kalorii a jest dość męczące, poszedłem poadasiować pod kocykiem. Jak wstałem, żona oznajmiła mi, że wypęczała.
Nie wiem co w tym domu się dzieje, żona pęczene, kot ma ruje i drze morde a mi się nie chce jeść. Świat się kończy.
Stawiam jogurt 0 procent komuś, kto mi wyjaśni, co się dzieje ROBALOWI. mam nadzieje, że to nie jest zaraźliwe...
beacia41
25 maja 2006, 09:41kobietą jest !!! no nie??? a wszystkie kobiety na diecie tak mają:)))) aaaa.. i nie odwaz się przy rytualnym ważeniu schudnąc wiecej niż Ona boooo... zobaczysz jak szybko zrobi użytek ze śrubokręta :))) ( w zależnosci od różnicy zgubionych kilogramów miedzy wami) albo na Tobie albo na wadze:)))
evlinaa
24 maja 2006, 22:33zajefajny pamietnik :) bede tu czesciej wpadac :)wypęczniała to może... zaszła w ciążę? niektore kobiety wyczuwaja moment zaplodnienia ;)
schudne21
24 maja 2006, 22:20co to znaczy wypęczała??