Minął pierwszy miesiąc roku i zarazem mój pierwszy na zasiłku bezrobotnym-mimo tego narobiłam się jak osioł dorabiając przy studniówkach .Jedyny pożytek z tej pracy to dieta za darmo bo nawet nie ma kiedy zjeść i przycupnąć-efekt-spadek wagi o ponad 3kg
Jednak dziś postanowiłam iść tam po raz ostatni bo zupełnie nie czuję klimatu takiej pracy akordowej-talerze mienią mi się w oczach (ok 100 talerzy z tymbalikami,ok 70 z jajkami po 50-70 z sałatkami itd,a na koniec wydawka zmywanie i sprzątanie po kucharzach tych ważniejszych.
Dziś idę na tzw targi pracy mam skierowanie z UP i zobaczymy czy uda się zmienić fach na doradcę klienta w markecie na dziale ogrodniczym czy nie-spróbuję
Zimno na dworze dziś kolejne naście godzin w pracy ,ale od jutra błogie lenistwo w domku cieplutkim-zwłaszcza,że muszę doleczyć moją przechodzoną grypę czy co to tam było.
Bogusia29
3 lutego 2015, 05:48Trzymam kciuki do roślin się nadajesz pamietam twoje wpisy o grzebaniu w ziemi :)))
Kenzo1976
2 lutego 2015, 16:01Ta praca to orka , znajdź sobie normalniejsza , buziaki ;-)
izula67
2 lutego 2015, 15:47Trzymam kciuki Gabi :)
kubala03
2 lutego 2015, 11:51trzymam kciuki za normalną pracę!
mania131949
2 lutego 2015, 11:48Witaj Gabi. Otworzyłaś pamiętnik, tak sądzę, bo do tej pory nie pojawiały się na mojej tablicy powiadomienia o Twoich wpisach (z wyjątkiem noworocznego). Dzieje się widzę u Ciebie. Poczytam w wolnej chwili a na razie pozdrawiam i powodzenia życzę! :-)))