Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
serce szaleje -nieprzespana noc ...
23 kwietnia 2013
Mieliśmy
dzisiejszą noc z przebojami-a mianowicie po ok 1,5 godzinnym śnie
obudziło mnie kołatanie w klatce piersiowej-pomyślałam-no tak kolejny
atak arytmii,ale zdziwiłam się dlaczego we śnie skoro przeważnie
miewałam po zmożonym wysiłku,albo po zdenerwowaniu że czegoś nie zdążę
itp.Wyszłam z łóżka i poszłam poszukać izoptinu 40(na obniżenie
ciśnienia),bo przy ataku arytmii gwałtownie ono rośnie i trzeba go
obniżyć,żeby nie stracić przytomności lub nie daj Boże dostać
wylewu.Nosiłam te piguły ponad 2 lata i po ostatnim malutkim ataku nie
były mi już potrzebne,aż do dzisiejszej nocy.Odczekałam nieco ale z
ciekawości weszłam na orbiego(nie aby ćwiczyć w tym stanie),ale po to by zbadać sobie puls-oniemiałam jak pulsometr skakał momentalnie na
100-130-180-aż nawet do 221-jak to zobaczyłam to postanowiłam obudzić R.
i pojechaliśmy do szpitala do ambulatorium.pewnie od wzięcia tabletki
minęło ok godzinki i ciśnienie ze 180/110(w domu)spadło do 120/80,a
jedynie miałam lekko podwyższony puls ok 85.Lekarz wypisał mi
skierowanie do lekarza na dziale wewnętrznym szpitala i powiedział,że
jeśli nadal źle się czuję to mogę nawet natychmiast tam iść,a jeśli nie
to mogę go wykorzystać jakby się coś znowu działo.
Po krótkim
spacerku obok szpitala pojechaliśmy jednak do domu,bo wszystko wróciło
już do normy.Wcześniej w czasie ataku miałam obolałą całą lewą stronę
głównie ucho kark i ramię -do tego stopnia,że źle mi się nim
ruszało(było jakby częściowo sparaliżowane).Te ataki zdarzają mi się od
18 roku życia ale ten był chyba 6 o ile pamiętam i jeden z dwóch tak
silnych.
Resztę nocy przespaliśmy już spokojnie.a nad ranem pojechaliśmy do teściów po liliowce i inne zielsko.Delikatnie
popracowałam w ogrodzie-czyli zryłam z gnojem pod te kwiaty i wsadziłam
zielsko do ziemi-niech sobie już rośnie.
Jedynie jeszcze mam do
posadzenia lubczyk i jakieś nieznane mi ziele (wysoko ponoć rośnie)więc
postanowiłam nim odgrodzić część wejściową garażu szwagra,żeby mieć
ograniczoną widoczność na tego palanta.
Ciekawa jestem jak długo ma
zamiar tak pociągnąć,bo oczywiście wczorajsza moja riposta go popchnęła
do sklepu po czteropak piwa i znowu nie wstał do pracy,a słyszałam jak
wstał o 5.50 i jakby się postarał to tylko nieznacznie by się spóźnił-ok
15-20 minut.Ale to jego sprawa jak żyje-tylko dlaczego ja muszę na to
patrzeć i dlaczego mnie to tak wpienia????
Miałam wczoraj z R.poważną rozmowę-wiem,że nie była ona dla niego miła,bo chodziło o jego brata i nas,ale ja mam już dosyć użerania się z jego bratem i robienia czegokolwiek w domu skoro nie wiadomo co do Romana należy.No więc powiedziałam,że skoro on się w zeszłym roku nie spieszył z naszym ślubem to ja też teraz nie mam pędu i o ile chcę z nim być to niekoniecznie też z jego bratem i dopuki nie będzie konkretnego podziału majątku nie będę się z nim wiązała cywilnym kontraktem-bo tak nazywam ten śmieszny ślub.A że mnie hormony noszą (@) to poleciałam dalej,że chyba niepotrzebnie zamieszkałam z nim przed ślubem,bo gdyby tak nie było to pewnie do tego czasu albo on byłby zmuszony do działania i byłoby już po tym podziale,albo byłoby po naszym związku,bo stwierdziłby,że niewarta jestem tyle zachodu i dałby mi spokój.Ale się rozpisałam-i znowu zanudzam swoimi małymi problemami....
Pogoda nadal super ciepło i żyć się chce.Pranie wszystkiego co możliwe robię i chowam zimowe kurtki i inne zimowe akcesoria.
Jutro tylko do pracy idę i mam 25-go wolne,ale i dentysta i przegląd autka mnie czeka.Niestety nie zdążyłam załatwić przed wizyty u mechanika a wiem,że ręczny mam do d....y i światło przeciwmgielne nie świeci,ale pewnie mi powiedzą co zrobić i podpiszą -tak wolę żeby nie chodzić do mechanika na raty.Niedziela od niepamiętnych czasów dla nas-choć R .idzie na nocną zmianę,ale w dzień możemy spędzić czas razem-chce mnie na rower wyciągnąć.
Starsza.pani
23 kwietnia 2013, 21:48Gabi, uważaj na siebie i dbaj o zdrowie. Dobrze, że porozmawiałaś z R i oby był tego skutek, a Ty konsekwentna, bo inaczej nerwy Cię zeżrą. Pozdrawiam.
Kenzo1976
23 kwietnia 2013, 20:32Gabus , zdrówka życzę, uważaj na siebie i dbaj o siebie , trzymaj się !
frodobeat
23 kwietnia 2013, 19:53Dobrze robisz Gabi, niech każdy dba o swoją część.
asik77
23 kwietnia 2013, 17:13uważaj na to ciśnienie-moja siostra tez ostatnio miała takie wysokie,zdrowia i pozdrawiam
MonikaGien
23 kwietnia 2013, 16:23to współczuję ataku i strachu, a swojemu R dałaś dobre ultimatum
niewidzialna38
23 kwietnia 2013, 14:50mi też zdarzają się nagłe ataki wzrostu pulsu ,ale to od boleriozy wcześniej tego nie miałam. Dobrze,że pojechałaś na pogotowie nie ma żartów z sercem. Z R masz rację głupio się gada na czyjegoś brata ale nie ma wyjścia nie będziesz utrzymywać dorosłej pijącej osoby ,remontować mieszkania,które ktoś może wam zabrać -Ściskam