Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po wakacyjnym wyjeździe!


 Wróciłam kochane wczoraj około południa.Z marszu weszłam na wagę i moja prognoza się sprawdziła-było 90,5kg po śniadaniu i szklance wody,a więc rano będzie ok 90tak jak czułam.
Nie będę się tu biczowała ani usprawiedliwiała,bo to nic nie pomoże.Mam jedynie nadzieję,że zaskoczę dietkowo na pełnych obrotach z ćwiczeniami-będzie ciężko.
Wyjazd w towarzystwie mojej najstarszej siostry,był złym pomysłem-nie ubliżając jej ona nie je tylko wpierda......a jak prosie(tłumaczyła to tym,że ma nad morzem taki duży apetyt).Nawet moją córkę irytowała swoim zachowaniem po 2 dniach,a jej widok jedzącej gofra obrzydził nam jedzenie czegokolwiek.Kupowała do lodówki więcej niż byśmy w trójkę mieli zjeść,a potem my musiałyśmy jej pomagać jeść te tłuste konserwy i kiełbasę.Hamowałyśmy ją bo kupowałaby jeszcze więcej.Dieta bez pieczywa i niskotłuszczowa była więc niemożliwa przy niej.Moja córka mnie pocieszyła,że lepiej wyglądam niż ciocia i nie sapię tak jak ona i nie mlaskam przy jedzeniu i choć jestem od niej cięższa to sprężyście chodzę,a ona drobi kroczki bo jej brzuch zawadza(Tak Werka mówiła).Ja sobie zażartowałam,że jak za parę lat jedzenie bedzie moją moim jedynym celem  i będę się tak zachowywała to jestem za eutanazją-ma mnie dobić z czystym sumieniem.
Miałam się spotkać z Agą-Vitalijką,ale jak to bywa z tymi planami nie wypaliło.
Na Hel miałam jechać na rowerach z córką,ale albo ją głowa bolała,albo lało a jak już ona chciała w niedzielę to słońce tak grzało,że z plaży żal było schodzić.
Pogoda była w kratkę do niedzieli o plaży można było zapomnieć.
Trochę się wyluzowałam i odmóżdżyłam przez to słuchanie szumu fal,ale to też jest potrzebne.
Pranie po wyjeździe zrobione,ale do prasowania nie mam serca.
Niedziela była dniem złych wiadomości-najpierw dowiedziałam się,że zięć mojej koleżanki z Poznania złamał kręgosłup i czeka go operacja w poniedziałek(na szczęście jest duża szansa na to że wyjdzie z tego,bo rusza nogami i głową-poszedł mu kręg piersiowy gdy jechał do pracy na motorze o dziwo nie szybko i wypadł na zakręcie.A dopiero 3 tygodnie temu był ich ślub.
Drugą wiadomość przekazał mi mąż i koleżanka-Moja koleżanka z poprzedniej pracy zmarła nagle  i jutro idę na jej pogrzeb.Jeszcze niedawno w czerwcu bawiłyśmy się na imprezie zakładowej,a 2 tygodnie później spuchły jej nogi i w szpitalu zdiagnozowali jej jakąś rzadką odmianę białaczki być może szpiku kostnego lub śledziony.Ok 20 lipca była na przepustce na weselu swojego syna i podobno miała już wychodzić ze szpitala,wyniki miała dobre i przyplątała się jakaś infekcja więc do wtorku ją chcieli zostawić w szpitalu,a po kilku godzinach od tej informacji  zmarła.To niepojęte jak to nasze życie jest krótkie i kruche.
Dziś dietkowo się trzymam choć jeszcze nie zaliczyłam ćwiczeń-rower chyba odkurzę po powrocie i chociaż do siostry skoczę.Aga mnie motywuje do tej formy ruchu,choć nie za dobrze się czuję na rowerze-od kręgosłupa drętwieją mi dłonie po 10km.
To będzie na tyle jak na razie.Zdjęć mam mało i muszę je dopiero obrobić,a bardzo tego nie lubię robić.

  • basia1234.zabrze

    basia1234.zabrze

    22 sierpnia 2009, 08:21

    Witam Cię serdecznie. Przesyłam Ci uśmiech, uśmiechnij się koniecznie. Uśmiech rozwesela i zaraża ludzi. A wtedy w każdym z nas chęć do życia się budzi!!

  • serbia1971

    serbia1971

    21 sierpnia 2009, 03:30

    Witaj kochana dawno mnie nie było ale jak sie pojawiłam odrazu jestem u Ciebie ha ha naśmiałam sie z twojego opisu buziaczki:*

  • basia1976

    basia1976

    20 sierpnia 2009, 08:54

    na drugi raz wiesz ze siostry sie nie zabiera na wczasy. A co do tych wiadomosci- wspolczuje . Nie wiem co powiedziec. Buziolki sle

  • malgocha0411

    malgocha0411

    20 sierpnia 2009, 08:40

    nabrałaś energii nad tym morzem i teraz to dopiero zaczniesz szaleństwo z odchudzaniem...pozdrawiam serdecznie

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    19 sierpnia 2009, 22:42

    Witaj kochana Gabi !!!Fajnie ,że jestes, dobrze ,że wypoczełas i dobrze się bawiłas...chociaż nie do końca.Jesli chodzi o Twoją siostre to poprostu teraz już wiesz ,że ostatni raz byłas z nią na wspólnym urlopie, czasami tak bywa, rodziny się nie wybiera.Gabrysiu wróciłas wypoczęta i pełną parą zacznij działać z odchudzaniem , wróć do sportu ...wszystko się ułoży :)))A jesli chodzi o te złe wiadomosci ...to i mi jest przykro czytając to ...życie.Dlatego trzeba żyć tu i teraz i brać całymi garsciami z niego !!!Gabi trzymam kciuki za ciebie, za powrót do diety i ruchu, wierzę w Ciebie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Buziaki !!!!!!

  • frodobeat

    frodobeat

    19 sierpnia 2009, 21:44

    przez Twój Mikołów w drodze do Wisły.......pozdrawiam

  • beacia41

    beacia41

    19 sierpnia 2009, 20:45

    nie ma chyba takiej odchudzaczki na vitalii która nie przybrała "odrobinę" w czasie urlopu no ale urlop jestw końcu od tego żeby sie wyluzowac i nie myślec za duzo :) najwazniejsze co zrobisz teraz - wrócisz do diety i dalszych spadków czy sobie odpuscisz. i przytyjesz. . Ja osobiscie wierzę ze jak juz poznałas smak nowej szczuplejszej figury to teraz z podwójna energią rzucisz sie do odrabiania strat i dalszego chudniećia :) buziaczki i powodzenia :)

  • agnieszkakk1982

    agnieszkakk1982

    19 sierpnia 2009, 19:04

    to jednym słowem na urlopie się nie nudziłaś kochana, tak jak Ci dzisiaj mówiłam, zrobiłam 45km, dojechałam do Kuźnicy i z powrotem, a dietka tak bardzo nie ucierpiała na wyjeździe

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.