Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do tych pozytywnych jeśli chodzi o zachowanie na diecie.
Po 10 wyjechałam na rowerze na basen i po przejechaniu ponad 7km byłam już w dłuuugiej kolejce po bilet na odkrytą pływalnię,,Żabka"w Łaziskach Górnych(chodziłam tam jak byłam jeszcze w szkole ponadpodstawowej,ale wtedy był to basen kryty,a teraz po remoncie jest super).Popływałam trochę(ok 500m)bo tłok był w wodzie,ale schłodziłam się nieźle i na zmianę -woda,i ręcznik.Tym sposobem spiekłam się trochę i po 15 wyjechałam do domku,ale nie odrazu tam trafiłam(zahaczyłam na kawę do chrzestnej mojej starszej córki i trochę się zasiedziałam.Jeśli chodzi o jedzenie to jak narazie jest ok.,choć nie mogę tego powiedzieć o poprzednich dniach ,gdzie przypakowałam-jestem okropna-niestety moja waga buja się nadal pomiędzy 86,9-87,7.
Rano szybko poprasowałam moją ulubioną letnią bluzeczkę i na szybko ubrałam by zdążyć na 8 na mszę i okazało się ,że nie nadaje się do chodzenia-odstaje jak namiot-musiałam się spiąć i poszukać coś innego,a było ciężko,bo tylko sportowe ubrania zastały-w rezultacie pojechałam samochodem,a nie rowerem.Mimo wszystko cieszę się,że mam tyle za dużych ciuchów.Nad morze nie potrzebuję wyjściowych ubrań,jakoś sobie będę śmigać na sportowo,a po powrocie muszę poprzerabiać lub kupić coś nowego.
Trudny tydzień przede mną -wolny tylko czwartek i to też pod znakiem zapytania,a na sobotę wesele na 70 osób+30 impreza taka jak wesele.
Szef nie wraca.Pracujemy we trójkę+ była uczennica(ona jeszcze nie jest samodzielna).
Po niedzieli mamy zebranie z szefostwem,a jak na razie nieoficjalnie dowiedziałam się,że Piotr będzie nowym szefem(kiedyś już był),a ja mam być jego zastępcą(uważam to za żart,ale jak będzie okaże się niebawem).Informacja o moim nowym stanowisku zmroziła mojego kolegę Łukasza(parę dni temu powiedział mi,że jak szefem kuchni zostanie kobieta to on się zwolni,bo żadna baba nie będzie nim rządziła(zdenerwował mnie tym stwierdzenie).
Chętnie oddałabym mu ten miód,bo jak znam życie nie jest ten awans związany z podwyżką.
Ale do niedzieli niedaleko i urlop już na horyzoncie.
W następny poniedziałek ok południa będę moczyła się w Bałtyku-hura
Pozdrawiam Was serdecznie-Pa
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
malgocha0411
3 sierpnia 2009, 08:58aby zleciał jak najszybciej i siu nad morze...a gadaniem kolegi sie nie przejmuj nie warto...widac że dla niego kobieta to podgatunek...pozdrawiam serdecznie
Dana40
2 sierpnia 2009, 23:24Dobrze spędziłaś dzień, tydzień masz pracowity , ale dasz radę , ruch zapewniony . Niedługo wyjazd :-). Pozdrawiam
monikulek
2 sierpnia 2009, 20:45Zaraziłam się chyba optymizmem po przeczytaniu Twojego wpisu:) Super Ci idzie, tak trzymać!!Pozdrawiam:)
marta803
2 sierpnia 2009, 20:22takiej to dobrze basenik słoneczko :) a u mnie jak nie pada to wieje bóóó :/ gratuluje awansiku i wesołego wypoczynku nad bałtykiem
bezkonserwantow
2 sierpnia 2009, 19:41<img src='http://img231.imageshack.us/img231/1629/ya45etxbqgj32i32ldbmljf.jpg' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/>
Kenzo1976
2 sierpnia 2009, 19:23Witaj Gabi !!!Cieszę się, że masz tak udany dzień pod względem ruchu i diety, tak trzymaj !!!Za duże ciuchy swiadczą o tym,że pięknie schudłas, już wczesniej, kup sobie cos fajnego a wtedy poczujesz się dużo lepiej i docenisz swoją pracę nad sobą.Pracuj spokojnie a za tydzień to już chulaj duszo,,,urlopik~!!!!!Pozdrawiam serdecznie ...:)