Miniony miesiąc to totalna porażka.Zaczynałam od 86,4kg a dziś mam 87,6-o 1,2 więcej i jak mam pisać w pamiętniku jak to jest pamiętnik odchudzania a ja więcej miałabym do opowiedzenia o tyciu.Od zeszłej niedzieli zero ćwiczeń jem jak mi się uda podczas pracy ,a pracuję ostatnio na 200%Nieregularne posiłki nie zawsze dietetyczne-próbuję dużo pić.
Jest mi wstyd,że tak osiadłam na laurach-nie chcę znowu dobić do 90,a co dopiero do 100kg.Muszę zaskoczyć od niedzieli-mam wolne to basen lub rower zaliczę,żeby mnie tylko nie połamało na maxa-bo gardło mnie boli już kilka dni.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
JohnRej
4 lipca 2009, 23:48Co to tyle. Ja mam do tyłu 3 m-ce i 2 kg ( to razem 4 m-ce). Im wcześniej się zmobilizujesz tym lepiej. Dużo osiągnęłaś i byłoby szkoda. Dobrze mi mówić - wiem, różnie to bywa. Życzę nowej energii do odchudzania. Gosia
Kenzo1976
4 lipca 2009, 19:04Witaj Gabi !!! No niestety dużo winy jest przez tą pracę, nieregularne godziny , ciężka harówa i jedzenie wszędzie wkoło, ale pracować trzeba.Ważne ,ze wiesz o tym ,ze pora się opamiętać i wrócić na dobrą drogę dietki i ćwiczeń, i tego ci życzę , wróć do diety i chwal się kolejnymi sukcesami w gubieniu zbędnych kilogramów :)
Augustyna
4 lipca 2009, 17:55Gabrysiu, to chwilowe, niestety nieraz warunki nam nie pozwalają na dietkę, ale musisz się wziąść w garść ,szkoda stracić to, co już osiągnęłaś. Wiem ,że radzić każdy może ,ale może szykuj sobie wieczorkiem ,czy kiedy masz więcej wolnego jedzonko do pracy i tylko takie jedz,. Nie kuś się na nic niedozwolonego. Tu musisz być silna.Trzymam kciuki za ciebie i wierze w ciebie.Pozdrawiam.Krysia.
kostusia
4 lipca 2009, 16:53u mnie to praktycznie 1,5 miesiąca w plecy, a ostatni to całkowity powrót do paskudnych starych zwyczajów. A teraz trzeba się podnieść i walczyć dalej! :) Powodzenia:)) Jowita
asiulaa.rzeszow
4 lipca 2009, 15:48Przytyc jest łatwo ale pozniej to zrzucic trudno... zycze ci powodzenia i wytrwalosci :))
malgocha0411
4 lipca 2009, 07:34ale dobre i to że chociaż masz świadomość że jest nie tak jak trzeba... ja też ostatnio nie mam rewelacyjnych wyników ale jak piszesz to niereguralne jedzenie w biegu dobrze że chociaż ciepło bo więcej piję niż zwykle bez żadnego przypominania...czekam na spadki wagi i pozdrawiam Gośka
Otsune
3 lipca 2009, 23:22Tak dużo już za Panią... Ale skoro ten tydzień był taki, jaki był, no to nie ma co się dziwić... Ale bądźmy dobrej myśli! Do dzieła! Trzymam kciuki ;)
ankoran
3 lipca 2009, 23:15mocne postanowienie poprawy,pożegnanie ze słodkościami i innymi "boczkowymi wypychaczami" i DO DZIAŁANIA!!! Aby w bzuszku było syto- polecam- miesznkę: otrąb+słonecznika ziarna+dyni ziarna+płatki owsiane+siemie lniane i mogą być też rodzynki - zalać wrzątkiem,by napęczniało i dodać kefiru lub mleka (co kto lubi) - pyszne,zdrowe i sycące.Pozdrawiam i życzę spokojnego weekendu-Ania
serbia1971
3 lipca 2009, 22:55No przestań nie jest tak zle ważne by dalej nie dopuścic do wzrostu wagi a bedzie dobrze juz tyle osiągnęłaś będzie dobrze kochana zobaczysz buziaczki :*
alldonka
3 lipca 2009, 21:54trza się zaś za siebie na nowo wziążć , przecież udowodniłaś już sama sobie że POTRAFISZ !!