Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i diety nie było!


 Jak podliczyłam ok 18 kcal zjedzone dzisiaj to nie mogłam uwierzyć,że tyle się tego nazbierało(2500kcal zamiast 1355)na plus dzisiejszego dnia mogę zaliczyć spalone 1000kcal na rowerku stacjonarnym.Jutro jedziemy do kuzynki ,ale dopiero na 16 więc zdążę pojeździć po lesie rower pożyczy mi teść,bo jak już pisałam w tym na którym jeździłam(od starszej córy)poszły łożyska.Muszę mu zrobić gruntowny remont i odziedziczę go po córze(ona dostała odemnie nowy na zająca)
Niektóre z Was zainspirowały mnie chodząc pieszo do pracy-ja miałabym trochę daleko 15,5km w jedną stronę,ale myślałam,myślałam i wydumałam-po drodze jest Mcdonald i tam mogę zaparkować i iść dalej pieszo-to ok.2-2,5km.Dystans ok.,ale zobaczę jak będzie mi się chodziło po 22 po bocznych uliczkach.???
Mokrego dyngus życzę!

  • agbo1971

    agbo1971

    14 kwietnia 2009, 12:25

    chodzenia po 22-iej po bocznych uliczkach. Sprobuj moze dluzszych spacerow w weekendy. Sa bezpieczniejsze. Pozdrawiam.Aga

  • iwka69

    iwka69

    12 kwietnia 2009, 21:15

    jak tu trzymać dietę nie jesteś sama ja też dziś przeholowałam i nic nie ćwiczyłam.Trudno.Szkoda bylo by narobić się i obejść się smakiem.Pozdrowienia

  • poemi74

    poemi74

    12 kwietnia 2009, 20:54

    Ja bym chyba oszalała licząc kalorie!!! Przecież to dodatkowy stres:( Ja jem 5 posiłków dziennie, skomponowanych przez dietetyka i waga spada:) Kochana życzę wytrwałości i jak najmniej stresu, który włącza nam słodkolubne reakcje :) Pozdrawiam serdecznie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.