gabciask
kobieta, 57 lat
Mikołów
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień sportowca!
16 marca 2009
Na początku bardzo dziękuję za miłe komentarze dotyczące tortu-to dobrze,że się wam podobał,bo kamień spadł mi z serca.
Co do tytułu-tak się chyba nazywał w szkołach podstawowych dzień dziecka-lekcji nie było,ale za to same zawody sportowe.Ja zrobiłam sobie właśnie taki dzień dzisiaj-Rano Poćwiczyłam modelujące,na 17 umówiłam się z koleżanką na basen-pływałam pełne 50min,a że tempo mam spacerowe ty zrobiłam 42długości-jak na mnie to sporo.Potem poszłyśmy piętro wyżej do kawiarni i wypiłyśmy przy pogaduchach herbatkę.Lubię takie wypady z E.-czuję się o wiele młodsza bo ona ma o 14 lat mniej.Potem każda poszła w swoją stronę-ja na zakupki-byłam głodna jak wilk bo pora mojej kolacji minęła o 1godzinę+ ten basen(ale grzeczniutko kupiłam jogurt do picia(tylko 160kcal).i uciszyłam ssanie.
W drodze powrotnej odwiedziłam siostrę (dała mi prezent urodzinowy-fajne deski na stojaku i poszewkę szydełkowaną na poduszkę )Pogadałyśmy trochę o remoncie jej kuchni-na razie ma wszystko z niej dosłownie wyprute-śmiałam się,że gdyby to nie był blok z płyty tylko murowany dom to miałaby jak w Malborku.
Jak wróciłam do domu była21,30-energia mnie rozpierała więc pozmywałam,ogarnęłam w kuchni i jeszcze zaliczyłam 50min rowerka-byłoby więcej,ale teściu przyszedł z dołu i pytał co tak hałasuje więc skończyłam.
Mój stacjonarny rowerek nie należy do cichych,ale dzisiaj coś się buntował i hałasował chwilami jak czołg.Dziewczyny się śmiały,że zbyt długo stał i teraz nie nadąża,pewnie mama kupi nowy-głaskałam go i prosiłam żeby mi tego nie robił dopóki nie będzie cieplej bo wtedy wyjadę na normalnym w teren.
Po ostatnim objadaniu pokutuję-wczoraj deficyt ok 350kcal-czyli zjedzone 1000,a dziś też będzie zbliżone,bo mocno okroiłam jadłospis.
Ważę się jak ta głupia po parę razy na dzień choć wiem,że nie powinnam,ale jestem ciekawa ile więcej mam wieczorem,a ile mniej rano.
Ostatnie 1,5 tygodnia było stracone dla diety,więc się pilnuję ze zdwojoną siłą z nadzieją,że będzie choć 94kg-OOOBY.
No to zanudziiiiiłam!!!
Pozaglądam do Was, bo spanie mnie jeszcze nie bierze,a nie mam z kim poszaleć(Gaba-wydoroślej w końcu szajbusko) Pa buziolki 102.
wkmagda
18 marca 2009, 06:02- zobacz co z nami tu zrobili?! Zamiast rzucic się na jakiegoś hamburgera lub inną wielką bułkę i rozgrzeszyc się, bo spalone kalorie, bo ruch - my grzecznie - jogurcik i do cwiczeń :-) Ja po cwiczeniach jestem głodna, a jest to zwykle koło 20.00 więc już nic nie jem poza połowa jabłuszka.
Lucynka1985
17 marca 2009, 23:46Minelysmy sie dzisiaj na basenie bo ja byłam w Mikołowie na pływalni o 19stej-szkoda. Może innym razem ;)
JOLENDA
17 marca 2009, 16:48Ja przy Tobie to na starcie wysiadam, a Ty mówisz obraku energii ? W takim tempie to na pewno szybko schudniesz i tego zycze.A do szafy brac się i nie marudzić.Jutro czekam na meldunek, że zrobione :))))
gabriella774
17 marca 2009, 10:08Dziękuję za dobre słowo, i porady wezmę je pod uwagę dziekuję bardzo kaochana ,miłego dnia życzę .
Zabka222
17 marca 2009, 08:03Ze tez ci sie chce tyle cwiczyc! Ja nie mam zdrowia do pol godziny na moim rowerku, basenu nawet nie wspominam bo ostatni raz bylam chyba z 2 lata temu:)
malgocha0411
17 marca 2009, 07:51jaki on biedny... ale jakiś starawy...hahaha
crokus
17 marca 2009, 07:02Wow jak wzorowo! Gratuluje, ze tak się zmobilizowałaś! Super, oby tak dalej :) Trzymam kciuki!