Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wolna niedziela!


    Nareszcie wolna niedziela!Pospałam do 8 z groszem zjadłam śniadanko i Msza św.Chciałam wyciągnąć siostrę na basen lub łyżwy,ale ona chciała iść z mężem na Madagaskar 2,więc zabrałam się z nimi i wzięłam starszą córkę-uśmialiśmy się,więc wątrobę mam wymasowaną.
4 z Was przysłały mi zaproszenia do znajomych i kiedy naciskałam akceptuj zdjęcia znikały,a nie pojawiły się w znajomych,więc jeśli można prześlijcie jeszcze raz-przepraszam.
Dziś nie miałam w planie ćwiczeń,ale wsiadłam na rower i zrobiłam 45min.Wczorajsze ćwiczenia muszę przełożyć na jutro.Rano mam zebranie w pracy,aż się boję,ale potem pójdę odreagować na basen.Później idę na pogaduchy do kumpeli z byłej pracy. Oczywiście nie wytrzymałam i ważę się codziennie,waga waha się pomiędzy 100,a 99 więc jest nadzieja.
Dziękuję Wam kochane za te mobilizujące mnie do walki komentarze-były naprawdę cieplutkie.
  • crokus

    crokus

    5 stycznia 2009, 08:13

    Cieszę się, że u Ciebie tak optymistycznie i waga spada! U mnie ostatnio strasznie powoli to wszystko idzie, no ale generalnie jest dobrze, bo waga spada, mało, ale zawsze coś... Pozdrawiam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.