Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
przed weselem.


 Długo nie pisałam ,bo wpadłam w wir pracy i przygotowań do wesela koleżanki i małe przemeblowanie robiłam przygotowujące moja kuchnie do zmian w trakcie remontu.
Wagi obecnie nie mam -padła bateria,ale śmię wątpić czy schudłam-mam w domu gościa-szwagra  z Warszawy i pozwolilismy sobie kilka razy na alkohol.
Pewnie w okolicach 100 będzie-w pracy nie mam czasu zjeść o wyznaczonych porach i zbyt mało ostatnio piję.Postaram się to zmienić i bardziej skupić na diecie po weselu więc od poniedziałku jak już odeśpię do boju ruszam.
Wciąż nie mogę się wyleczyć z tej infekcji gardła i tak raz jest lepiej raz gorzej.
Co do Romeczka -nadal się spotykamy -robi kroki milowe ostatnio-prosi mnie o rady i pomoc ,sam jest gotowy do pomocy w moim domu i choć trzeba go zaprogramowac zanim coś zrobi jak należy da się sterować.
Przyznał mi rację co do remontu w swoim domu -powiedziałam mu,że łazienka to sprawa priorytetowa ale zanim cokolwiek zrbi musi zmienić zegary na wodę i prąd i rozdzielić górę brata od dołu ,a najlepiej prawnie to zrobić.Póki co zrobimy jeden pokój od korytarza na cacy ,żeby było milej posiedzieć.No i najważniejsze -zauważam zmiany-to co mu podpowiem pomału robi,a więc haczyk do kibelka na dworze juz jest ,pajęczyn nie ma,utrzymuje czystość na szafkach i w szafkach w kuchni ( w miarę),zmienił klamkę która odpadała za każdym otwarciem drzwi ,pyta jak ma prać co ile zmieniam posciel-oczy mi rosną,że on takich podstawowych rzeczy nie wie,ale jest nadzieja,bo widzę,ze chce zmian na lepsze ,bo widzi efekty moich iswoich prac.
Może coś z niego jeszcze wyrośnie-na razie wiem ,że jest dobrym człowiekiem i ma duże pokłady sympatii dla mnie.
W sobotę idę na weselisko Aguli(mojej młodszej o 12 lat koleżanki)-miałam problem co ubrać-bo sukienka mi się skurczyła w szafie ,a na nową mnie nie było stać-w końcu idę w swojej po małej przeróbce krawieckiej-na lini biustu w szwy wszyła mi krawcowa lajkrową koronkę i bedzie ok.W prawdzie wolałabym inny kolor sukni a nie czarny,ale skoro nie kupowałam nowej kupiłam czerwone dodatki(korale bransoletę i różę do bolerka lub we włosy.Włoski też zmieniłam-połozyłam czerwonawą farbę z pasemkami prawie czarnymi.w piatek zrobię sobie sama pazurki a w sobotę sąsiadka mnie poczesze i na 11 na ślub jedziemy z Romkiem

  • Gabigrazyna

    Gabigrazyna

    24 października 2011, 17:20

    Fajnie,że ten Romek tak się stara,będą z niego ludzie.Co szykujesz na prezent?

  • jolaps

    jolaps

    24 października 2011, 14:55

    A my się na forum martwimy o Ciebie. Dobrze ze dałaś znak życia. Baw się dobrze.

  • Starsza.pani

    Starsza.pani

    24 października 2011, 14:30

    Gabrysiu, dużo się u ciebie dzieje. Nie dziwię się, że jesteś zapracowana. Na weselu baw się dobrze. Pozdrawiam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.