Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek pełen cudów...


Wpadłam na chwilę się pochwalić,że byłam do teraz grzeczna,choć grzeszna
Śniadanko to 2 jajka i połowa nadmuchanej ciemnej buły,potem była kawa z mlekiem i ziel .Herbatka w ilościach dużych.Kawa mrożona (zamiast obiadu-nie odmówiłam bo zaproszona byłam),a na deser całusów bezliku i kilka namiętnych buziaków
Teraz mam kolację przed sobą to wędzone udko z kurczaka.
No i najważniejsze-byłam na basenie-wreszcie-1200m przepłynęłam,a po kolacji jadę poskakać na parkiecie.
Bilans spalonych kcal będzie dziś świetny
Nie spodziewałam się,ze pan z którym spedziłam poprzednio całą noc na parkiecie pojawi się znowu w moim życiu.Spotkaliśmy się dziś w godzinach południowych niemal przypadkiem.wypiliśmy kawusię i pospacerowaliśmy po parku.Możliwe,że po niedzieli pojedziemy w góry na jeden dzień,bo on zapalony łazik górski jest i chce ze mną się na jakiś szczyt wspiąć
Teraz przede mną 2 dni pracy weekendowej ale potem mam aż 3 dni wolne.
Dziękuję za doping-przyda się każde dobre słowo i kopniak

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.