Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaczynam od poczatku....


 Wiele się ostatnio w moim życiu prywatnym wydarzyło -Romans męża,przyjaźń z M.(no nawet coś więcej z mojej strony,rozwód,rozstanie z M.kilka małych przygód.Wszystko to w dosyć krótkim czasie od października.Wtedy jeszcze miałam ochotę do walki z kg,ale starczyło mi jej tylko do grudnia-po drodze miałam przygodę 8 tygodniową z proteinami i z 88kg zeszłam na 83,ale ta dieta nie dla mnie stwierdziłam ,bo owocki to ja lubię i sie ich nie wyrzeknę.Niestety nie wróciłam do diety zblizonej do smacznie dopasowanej(bo taka miałam i stosowałam skrupulatnie od grudnia 2008-do czerwca 2009).
No i zaczęło się od grudnia-romansowanie z M.dyspensa przez niego udzielana na ciastko,na ser itp.-nie powiem miałam też przy nim wiele ruchu bo jest czynnym biegaczem i długie dystanse z nim przeszłam na nogach,ale efekty i tak były widoczne już po krótkim czasie-tyłam po 1,5kg/miesiąc i nazbierałam ich prawie 10 od grudnia.
Zaczynam się ograniczać,ale nie ćwiczę ostatnio,bo dokucza mi to to to znów tamto i się usprawiedliwiam,anie powinnam,tylko małymi krokami muszę się rozhulać i tyle.
Dosyć użalania się nad sobą.
Jutro rano waga na start i zaczynamy walkę od początku.
Miałam nadzieje,że z M,jakoś mi się ułoży,ale to już historia i nie będę do tego wracała.
Prosiłam go jedynie o przesłanie kilku naszych zdjęć bo mi wessało kilka,no i przesłał mi smsa,że niestety już nie ma-zadzwoniłam i o dziwo odebrał-pogadaliśmy trochę niemal bez emocji,stwierdził,ze przecież nie musimy być na noże i że mam się nie przejmować,bo latem przyjadę do niego to nowe zdjęcia zrobimy-więc pomału przechodzimy na stopę przyjacielsko -koleżeńską.I tak jak na chłodno pomyśle to o to mi właśnie chodziło(może w końcu wysłuchał mnie ten gazda z góry-bo dziś prosiłam go podczas mszy za szwagra,żeby pozytywnie namieszał mi w życiu).No i mogę powiedzieć ,że zaczyna się coś dziać na +.Z markiem porozmawiałam przez 7 min,bez złości i wyrzutów,jest nadzieja na to,ze ten obiecany wyjazd na rybki wypali,J.którego poznałam niedawno i tylko pisaliśmy umówił się na jutro na kawę i rozmowę,dzwonił i życzył mi miłych snów,całusy posyła,jest zauroczony,więc nowa znajomość i sympatyczny dzień jutrzejszy przede mną.Nie napalam się wcale-idę na to spotkanie na zimno,ponieważ wiem,że niby jest w separacji,ale jakiej porozmawiamy o tym jutro,bo to nie na telefon przecież.Dla mnie jest ważne,by mój przyszły partner był wolny i to mu powiedziałam.Ja przecież też poznałam M.przed złożeniem pozwu rozwodowego i jeśli będzie podobna sytuacja u niego możemy sobie dać szansę na bliższe poznanie,jeśli tylko będzie to tzw .
Idę już spać bo jak się uda na basen wstanę zanim mnie @ nie załatwi na cacy-hihi
Dziś waga pokazała mi 93,3,ale było bardzo wcześnie i nie mogę jej traktować na serio,więc przesunęłam na jutro ważenie.
Trzymajcie za mnie kciuki-i zaglądajcie do mnie choć ja was zaniedbałam-może się zawstydzę i poprawię.

  • Dana40

    Dana40

    21 maja 2010, 11:24

    Gabrysiu twarda z ciebie babka, tylko nie umiesz sama żyć , ja Cię nawet rozumiem...Jednak taka stopa przyjacielsko-koleżeńska jest bezpieczniejsza na początku bez pośpiechu , a spotkasz szczęście drugą swoją połówkę. A można być szczęśliwym bez faceta , może nie na zawsze :-)...Powodzenia z wagą i w życiu prywatnym .

  • badwoman

    badwoman

    21 maja 2010, 11:20

    Witaj Gabi, jeśli chodzi o dietę to na pewno dasz radę!!!!Jesteś silna :), a jeśli chodzi o sferę prywatną typu serduszko, to uwierz mi , że i Ty znajdziesz swoje szczęście, ja byłam pare lat temu w bardzo podobnej sytuacji do Twojej, a swojego obecnego partnera poznałam prawie 7 lat temu, od ponad pięciu mieszkamy razem i mamy kochanego Synka :), a poznałam A. też w sumie przez internet :), bo w kafejce internetowej :)długo by opowiadać, też byłam rozchwiana emocjonalnie, podłamana itp., ale wszystko wyszło na prostą..do tego trzeba czasu...tak wiem łatwo się mówi..ale ja to znam z autopsji..i uwierz mi , Tobie też się uda!!!! Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki!!!

  • beata2345

    beata2345

    21 maja 2010, 10:58

    powodzenia, zobaczysz wszystko sie ułozy

  • mikrobik

    mikrobik

    21 maja 2010, 07:16

    Za odchudzanie trzymam kciuki. Życzę Ci z całego serca, aby w życiu prywatnym Ci się poukładało, ale tutaj nic na siłę. Zwykle zaczyna się wszystko układać wtedy gdy najmniej sie tego spodziewamy.

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    20 maja 2010, 23:10

    Gabi ja trzymam kciuki za twój powrót do diety, za twoje ćwiczonka i ruch , wierzę w to ,że ci sie uda schudnąć , bo przecież ty wiesz jak to zrobić , a wystarczy zechcieć , a waga zacznie spadać w dół , trzeba być konsekwentnym, nie popuszczać sobie pasa, a nagrodą będzie lżejsza waga .Co do twojego życia osobistego , to z czasem napewno spotkasz wartosciowego człowieka na swojej drodze, bądż cierpliwa i rozsądna , szczęscie i do ciebie się usmiechnie, jestem tego pewna , powodzenia kochana :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.