Pisząc ten post ciągle jestem na endorfinowym haju😉 Dzisiejszy trening porządnie dał mi w kość. Zdecydowanie preferuję poranne treningi, wtedy mam więcej energii na cały dzień, ale życie czasem weryfikuje nasze plany. Grunt, że trening zrobiony, może wpadnie jeszcze wyciszająca joga przed snem.
Co do weekendowych planów, miał być wypad do Budapesztu z przyjaciółką, ale niestety zdarzenia niezależne od nas sprawiły, że musiałyśmy przełożyć to w czasie. Trochę przykro, bo obie napaliłyśmy się na ten wyjazd i "odpoczynek" od partnerów 🤣 Nie wiem jak Wy, ale ja po 8 latach potrzebuję chociaż ze 2 razy w roku takiego krotkiego odpoczynek od P.
Całuski 😘 i wytrwałości.
MadziuniaP
17 lipca 2020, 15:01Ja również jestem zwolenniczką porannych treningow, ale tak jak piszesz czasem coś staje na przeszkodzie 😁 Co się odwlecze to nie uciecze czy jakoś tak, jeszcze fajniejsza będzie zabawa bo bardziej wyczekiwana.
frustracja
17 lipca 2020, 19:35Tylko potem ciężko usnąć od nadmiaru endorfin😉 przynajmniej ja tak mam