Jeżeli chodzi o kalorie to plany lekko się zmieniły :) Ale spokojnie - wszystko zdrowo tak jak być powinno :) Ten tydzień jako 1600 kcal i możecie mi wierzyć lub nie, ale chodzę pełna… Łatwiej by było gdybym jadła na obiad coś tłustego, no ale nie lubię i u mnie się tak nie da :D Obecnie ważę 67kg i ciekawi mnie czy pod koniec miesiąca będę miała taką wagę ;) Obliczyłam też, że przy moich 'ćwiczeniach', czyli joga i nic więcej to te 1600 kcal mi wystarczy :) Ciałko powoli nabiera ładnych kształtów z czego bardzo się cieszę :) do końca maja chciałabym mieć mniej niż 68cm w talii - to jest mój cel :D Czuję, że mi się uda :)
A w tą sobotę spotkanie z koleżankami… Będzie dużo słodyczy… Zastanawia mnie czy pozwolić sobie na więcej słodyczy czy jednak nie. Ogółem jakoś specjalnie mnie nie ciągnie, bo zawsze jak mam ochotę na coś słodkiego to wliczam to w dzienny bilans :) A moje słodycze to kakao i pierniki domowej roboty, więc no :) Co o tym myślicie?
Caffettiera
20 lutego 2015, 00:2868, też bym tak chciała :D Dobrze, że nie lubisz tłustego. u mnie to ser mógłby iść do wszystkiego :P Moim zdaniem możesz sobie pozwolić, to nie jest tak przecież że jak jednego dnia zjemy więcej, to od razu nam podskoczy waga. Nie można spędzić życia na wiecznym liczeniu kalorii ;)