Mój mąż wybrał się z naszą córką na narty, a ja mam popołudnie, aż do wieczora dla siebie.
W planie kawa, intensywny trening, maseczka algowa z Bielendy - świetne są do samodzielnego przygotowania w domu- kupuję jako produkt do profesjonalnego użytku, a stosuję w domu za grosze, peeling ciała, kąpiel i książka:)
Wczoraj miałam urwanie głowy, wróciłam późno do domu i nie miałam kiedy napisać. We wtorek nie wybrałam się jednak na zakupy, przełożyłam je. Za to w tym czasie zrobiłam sobie bardzo intensywny trening obwodowy w domu. Boli mnie każdy milimetr ciała ;)
Wczoraj zjadłam mało i bardzo nieregularnie.
6.00 kromka z pomidorem, polędwicą
10.00 jogurt naturalny, pomarańcza
13.00 obiad w pracy zabrany z domu - ryż z warzywami i mięsem mielonym. Mała porcja.
17.00 kawa na mieście z mlekiem i cukrem
20.00 po powrocie sałatka z brokułami, jajkiem i kukurydzą z dnia poprzedniego.
To było wczoraj, a dziś:
6.00 kromka z humusem pomidorowym
10.00 pomarańcza, jogurt naturalny
15.30 warzywa na patelnie po grecku z ketchupem
17.00 kawa z mlekiem i łyżeczką cukru
W planie:
18.00 gotowany burak z mocarellą i octem balsamicznym, oliwą z oliwek - już czeka
1h trening, woda, chrom.
Mam wyciętą tarczycę i ode tego momentu zaczęły mi się problemy z cerą. Generalnie od jej wycięcia minęło już ponad 10 lat. Czuję się dobrze, ale znowu nawracają mi problemy z cerą. Pomimo regularnych zabiegów mikrodermabrazji, masek, maści itp itd. znowu wyglądam jak nastolatka. Kurde pierwsze zmarszczki i pryszcze :)
Do czego zmierzam w niedzielę mam chrzciny w rodzinie a tu dwa wulkany na brodzie. Kurcze może Wy znacie jakiś sposób ekspresowy aby je uspokoić do niedzieli. Ja w awaryjnych sytuacjach robię papkę ze sproszkowanej aspiryny z wodą utlenioną i nakładam na zmiany. Zwykle lekko koiło stany zapalne, ale nie tym razem...
No i wiecie co, dziś od dłuższego już czasu złapałam się na tym, że jadać samochodem i patrząc w lusterko pomyślałam, że fajna jestem ;) Ale tak szczerze, że fajna ze mnie babka i że jestem szczęściarą ;)
Fajne uczucie.
Dopijam kawę i idę poćwiczyć ;)
Udanego wieczoru :)
am1980
2 lutego 2017, 20:23ja też generalnie lubię siebie, lubię swoje życie, tak na prawdę do szczęścia brakuje mi tylko tych kilku kg, a raczej nie brakuje tylko mam ich za dużo...wiadomo o co chodzi, smaczne to Twoje jedzonko, fajnie, że dobrze o sobie myślisz...
Użytkownik2745589
3 lutego 2017, 17:35heh, a wiesz, że ja niedawno też tak powiedziałam mojemu mężowi - że jedyne czego mi brakuje do pełni szczęścia to bycie wolną w swoim ciele :) Dzięki :)
spelnioneMarzenie
2 lutego 2017, 18:45milo slyszec, ze tak ladnie mowisz o sobie :)
Użytkownik2745589
3 lutego 2017, 17:37Pewnie, nie jestem żadnym cudem świata, ale lubię siebie i jestem szczęsliwa. To u nas mało popularne myślenie, często ludzie myślą, że ktoś taki zadziera nosa. Nic bardziej błędnego ja po prostu doceniam to co mam :) i jest mi dobrze. Dzięki buziaki :)