narazie woda spada świetnie:)
schody zaczną sie przy następnym ważeniu, wtedy juz organizm zaczyna spalac tluszcz, wiec spadek /o ile bedzie/ znikomy...ale jakos mnie to nie przeraza.
Duzo ostatnio do pracy jeżdżę rowerem, ma to swoje plusy ale i duzy minus...przede wszystkim spaliny, poruszam sie rowerem po strefie 1 i 2 w Londynie i przejezdzajac przez Oxford Street jest tragedia.
Magga74
19 września 2014, 18:06Będzie wolniej spadać, nawet stać jakiś czas ale nie załamuj się , potem ruszy :)
kamillara
19 września 2014, 09:58Trzymaj tak dalej:-) nie poddawaj się:-)