Juz nie wiem co mam robić, zamiast ubywać lepiej to jest coraz gorzej.
Musze się wziąć w garść bo inaczej będę inwalidka cywilizacyjna.....
Moje postanowienia ktore wprowadziłam wczoraj/dobry środek tygodnia, niz poniedziałek:)/
-*ograniczenie słodyczy, mam tak ze jesli just ciut sytuacja stresowa to juz opycham sie słodyczami
-*co z tego ze duzo jeżdżę rowerem naprawdę duzo, jak pozniej....patrz punkt wyżej...i caly moj wysiłek idzie na marne...w tych momentach jestem zla na siebie...i mysle jak ze mnie glupia baba...
-*jesli jestem w weekendy u chłopaka, to on serwuje soczyste kolacje, i jak tu odmówić....juz powiedziałam mu, ze za pozno jest kolacja,po nim nie widac, a mi od razu odkłada sie tłuszczyk.
-*wynajmuje pokoj, mieszka nas wszystkich 5 osob i jest niekiedy ograniczony dostep do kuchni, z tym tez jest dla mnie wielki problem, bo jesli chciałabym cos ugotowac to nie mam takiej możliwości....i wtedy wkurzona sięgam po coś słodkiego
-*na koniec moje godziny pracy......ciągle w biegu, ciagle spóźniona,ciagle zestresowana ...sa nieregularne, raz pracuje 15 godzin raz 5...niestety to jest pieklo Londynu
-*postanowiłam tez ze bede sie wazyć co tydzień w piatek
Magga74
10 września 2014, 17:08Nie poddawaj się , takie wahania wagi to norma