To znów ja,
ale teraz
nic w tym motywującego
ale teraz
nic w tym motywującego
moja dieta była cudowna w tydzień schudłam 1kg,
nie chciałam nic pisać
mówiłam sobie poczekasz do końca okresu i może będzie jeszcze mniej, ta.
Okres mnie zabija, dosłownie i w przenosni
Tydzień przed nim nienawidze siebie i zycia humor mam okropny,
co jest motywujące bo bardziej "katuje" się ćwiczeniami
ale dwa dni przed nim czuje sie jakby ktoś wyciągnął mi mózg z czaszki i włożył jakiś czujnik z napisem "WPIERDALAJ"
a potem sie potoczyło.
po mojej tygodniowej diecie ani sladu, cóż.
tak ma byc
Rok temu było lepiej, rok temu nie mialam świadomości że moja dieta może sie kiedyś skończyć zyłam tym, teraz to jak kara.
Mój pamietnik jest nudny jak flaki z olejem, tu zaczne, jest dobrze, zjebałam.
bywa
nie wiem co moge zrobić
musze to poukładać w głowie.
Dziś usłyszałam że wyglądam na ponad 90kg
Okej
Jestem pokłócona z mamą i pierwszy raz czuje że to ja mam racje.
W szkole sie jakoś ciągnie
Dni mijają
Ja dalej mam nadzieje, że rusze
Zacznę ja to wiem ale musze chcieć.
a na teraz chce żeby nikt się do mnie nie odzywał, zostawił w spokoju
dziwnie sie czuje,
nigdy sie tak nie czułam...
Napisze jak wróce do siebie
A wam życze wszystkiego dobrego z okazji
Dnia Kobiet choć to jutro ♥
toxicsoul
10 marca 2014, 15:38obrazek z okresem- mistrzostwo świata! A jedzenie przed okresem wszystkiego co się nawinie jest raczej normalne.. :D Głowa do góry! :) Trzeba działać, bo wiosna już puka do okna! :)
marmat1990
9 marca 2014, 18:01Będzie lepiej ;)
zzuzzana19
7 marca 2014, 20:02Trzymaj się :*