Nie wiem kiedy nawet znalazłam się w takim stanie. Kiedyś jadłam co chciałam i nie miałam nadwagi. Później przeszłam na zbyt restrykcyjną dietę, tyłam i chudłam, zbierałam mięśnie i tłuszcz i teraz jestem 19-letnią kobietą, która naprawdę nie jest z siebie dumna.
Nie zrozumcie mnie źle. Uwielbiam swoje życie. Staram się jeść dobrze, ale jakoś mi to nie wychodzi. Z reguły też ćwiczę sporo, ale efektów nie ma, bo dieta jednak jest najważniejsza. Przerabiałam już wszystko - od wyspecjalizowanych diet, prowadzenia dzienników, planów treningowych, a nawet głodówek. Chyba wreszcie zrozumiałam co jest nie tak. Żeby być zdrowym (i mieć przez to dobre ciało) trzeba po prostu prowadzić zdrowy tryb życia, a to oznacza? Balans.
Od poniedziałku znów wyjeżdżam na uniwerek do innego miasta, więc zacznie się studenckie życie. Całe szczęście mam też siłownię oraz zdrowe opcje żywieniowe dostępne pod ręką. Więc jaki jest plan?
Plan składa się z 3 podpunktów.
1) Jeść 1400-1500 kcal dziennie (bo w końcu redukcja).
2) Ćwiczyć co najmniej godzinę dziennie, 5 razy w tygodniu (zarówno trening siłowy i kardio).
3) Unikać słodyczy, a najlepiej zupełnie pozbyć się ich z diety.
Jak tak na to patrzę to od 3 lat staram się to robić, ale nigdy nie wytrzymuję za długo. Z reguły mija tydzień, a ja wpieprzam trzy czekolady i 200 michałków. Tym razem założyłam sobie tu konto by każdego dnia dawać Wam znać jak mi idzie.
Waga na dziś: 81.0kg
Zaczynam w poniedziałek! Trzymajcie kciuki!