W połowie roku wylądowałam w Holandii, gdzie miałam zostać przez pół roku. I gdzie... strasznie się męczyłam! Wyjazd był zdecydowanie najgorszą decyzją w moim życiu, ale o tym kiedyś jeszcze opowiem. W związku z tym, że przez pierwsze półrocze zamęczałam organizm, podczas pobytu na obczyźnie kompletnie przestałam o siebie dbać. Gdzie tam dieta, gdzie tam ćwiczenia: codziennie spaghetti (bo to najłatwiej ugotować), albo fura jajecznicy ;)
W każdym razie teraz postanowiłam o siebie dbać, ponieważ znowu przytyłam i ważę prawie 64 kg, co za tym idzie... mam tu za małe ciuchy (przyjechałam tutaj w rozmiarze 38... teraz mam 40)... problemy z cerą, zadyszkę na schodach, ciągłą zgagę, nadmierną potliwość, obniżoną odporność... NAJWYŻSZY CZAS COŚ Z TYM ZROBIĆ!!!
Obawiam się, że jakbym przekroczyła ten próg tolerancji... później byłoby coraz gorzej i gorzej. W każdym razie decyzja została podjęta: "biorę się za siebie" ;)
Żeby nie było, że ciągle narzekam, 2013 rok oceniam jako najlepszy do tej pory, a to dlatego, że... ODNALAZŁAM MIŁOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA ;) czego oczywiście życzę również Wam!!! ;)
Mileczna
22 stycznia 2014, 11:29dzięki za wsparcie :))) oczywiście zdaje sobie sprawe z tego ,że mięśnie waża więcej itp, ale do tej pory waga albo nie malała ,albo wzrastała o jakieś 0,2-0,3 kg - a tu nagle bach 1 kg. Fakt ,że zmieniłam rodzaj ćwiczeń drastycznie. Bo przedtem były same aeroby ,a teraz duzo wiecej siłowych. Dziś - tj. po paru dniach od ważenia i całym worku komentarzy :)) - już jakos sie zupełnie ta wagą nie przejmuję. Oczywuscie mierze się też centymetrem - ale tak mnie ta waga wściekla w sobote ,że nie miałam ochoty na to. Robie swoje i tyle. Jeden rozmiar do góry ogarniesz napewno szybko - czego bardzo życzę! Mam nadzije ,że holandia była nieprzyjemna z powodu rozląki a nie kraju jako takiego - w zasadzie poważnie rozważam wyjazd :)
sarna88
22 stycznia 2014, 02:26gdzie znalazłaś miłość życia? :D