Mecz był kiepski to się dożarłam czekoladą, pizzą (miał być kebab) i zapiłam to wszystko winem. Nie dało się tego oglądać. Zagrali jak umieli ;/
Dziś czuje się jakby mi ktoś odebrał coś z życia. Dodatkowo waga mi dodała plusik. Dziś zaczynam dietę, do 15 będę mieć utrudniony dostęp do lodówki, potem to już będzie trzeba walczyć o przetrwanie.
W menu mam mało mięsa, dużo warzy, kasz, pieczywa. Niby szybko ma ze mnie schodzić woda przez ten podwyższony kwas moczowy. Zobaczymy w niedzielę ile mi kg spadnie. Podobno za dużo żarłam białka, obciążyło to moje nerki, wątrobę itd.
CZAS START !