Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 60 - praca vs dieta


Dużo ostatnio piszę o pracy. Ale chyba dla wszystkich to spory aspekt ich życia, spędzamy tam większość naszego dnia. Często jest drugim domem, ale może mieć różny wpływ na nasze życie, a w szczególności na odchudzanie. Ciężka, wielogodzinna praca bardzo utrudnia dietę: zmęczenie sprawia że nie mamy ochoty na siłownie, brak czasu przyczynia się do jedzenia w biegu, na ogół też trudno się zorganizować z przygotowaniem domowego obiadu, więc wpadają fast-foody i słodycze. Zaczynam poznawać tę stronę pracy. Obecnie pracuje w systemie 2/2 (2 dni wolne.2 dni pracy) po 12h w jednym barze, w dni wolne idę do drugiego baru (tam 12-18). Więc nie dość  że nie mam czasu zbytnio na gotowanie to jeszcze mi wena uciekła i nawet nie mam pomysłu co by tu zrobić do jedzonka. Coraz częściej sięgam po to co jest w barach czyli makarony i zupy na śmietanie, okłamując się że jak dodam do tego surówkę to jest lepiej (przynajmniej są jakieś warzywa). Cześciej też wpadają mi w ręce batoniki, oraz co gorsza, uczę się piec biszkopt więc kawałek też zawsze wpadnie. Mogę się tłumaczyć dużą ilością ruchu (bo to prawda, cały dzień jestem na nogach), ale nie wiem czy to wystarczy. Waga powoli idzie w górę, tak stopniowo (60,1kg - 60,7kg - 61kg), choć mam wrażenie że centymetry nadal idą w dół. A może to tylko wachanie wagi i zaraz znów pójdzie w dół - nie wiem, zobaczym. Dziś zumba :D


Na koniec sekret idealnego miejsca pracy

1.uczciwy pracodawca

2.spoko kierownik, integrujący się z pracownikami

3.dobra ekipa

4.brak monitoringu

Obecnie w nowej pracy chyba nie ma żadnej z tych rzeczy i jest dość nieciekawie, toteż niedługo zwijam stamtąd żagle (wypowiedzenie już napisane). W poprzedniej pracy było wszytsko, no może prawie, pracodawca nie był do końca uczciwy (ale to tylko kwestia ostatniej akcji ze sprzątaniem), ale dużo szedł pracownikom na rękę, więc nie narzekam, tym bardziej że prawie nie pojawiał się w barze :)


A wam jak się pracuje? znaleźliście już prace marzeń, czy wciąż szukacie? Ja szukam czegoś na wakacje, a potem wracam do mojego starego baru. Może uda się załatwić umowę o pracę tam :)


Dzisejsze menu - nieco nagrzeszyłam

śniadanie - kanapka z nutellą

II śniadanie - 50 g makaronu i 200 g surówki

przekąska - kawałek biszkoptu z jabłkami i czekoladą

obiad - 2 duże kuchenne hochle  makaronu i 250 g surówki

podwieczorek - kolejny kawałek ciasta

teraz - co najwyżej sałatka i herbatka i spać :)


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.