Jestem, podróż powrotna z przygodami, ale ok,
najważniejsze, że w ostatnim dniu szybko przesunęłam pociąg na późniejszy, (dom przeżyje, to odkrycie) dzięki czemu na spokojnie poszłam jeszcze na godzinę nad morze, było wspaniale, spacer, chwila leżenia, patrzenie, patrzenie i łażenie.
to ten luksus spaceru bez celu, kompletnie bezczelnie bez powodu, bez żadnego innego celu niż iść i patrzeć, ze skupieniem na tym, że fale tak, albo inaczej, że muszelka złamana, śliczna, ucieka, ale wraca, i trzeba poczekać, i można się pochylić, i w końcu kolejna fala ją przynosi, i luksus patrzenia na ptaki, zainteresowane, obojętne, bezczelne, wyluzowane, zajęte sobą, i podpływające wodorosty, zawinięte z muszelką inną, - jak się to nazywają te różne ptaki, różne wodorosty i muszle? znam zebry, słonie, żyrafy i gepardy, ale nie polskie żyjątka... a piasek taki cienki, biały, miękki, ugina się i zostawia ślady artystyczne, miękkie, takie na chwile, i za chwilę nowe' a fale miękkie, małe, dyskretne - ale na plaży po nocy wywalona boja z workiem z betonu, morze może ... i trawa morska, niesamowicie szczupła, bladozielona, dumna i sztywna, i szyszki spadające z sosen, wiatr znosi, a sosny osuwają się powoli, do końca zielone, dopóki się da. rewelacja. I chmury bardzo ciekawe, zmienne, obojętne, czy je ktoś podziwia
a ja już w domu, stare sprawy i kroki, ale próbuję zachować wolność, luksus spaceru, takiego bez żadnego powodu innego niż ja sama, bez żadnego interesu niż moja głowa, moje stopy, kręgosłup, tak zupełnie bez żadnego powodu.. luksus, dziwny luksus
a no i waga spadła, wyraźnie, na tym wyjezdzie ponad o, 5 kg.
zobaczymy,
idę na spacer, dom, laptop, pranie, gotowanie, rachunki, zakupy, zaległości i należności - proszę poczekać, idę na spacer, sama, bez celu, bez zadań, bez usprawiedliwiania, czas dla mnie
Berchen
27 lipca 2024, 06:29wspaniale:)
Florentinaa
27 lipca 2024, 08:09dziękuję, próbuję jakoś nie wrócić do czasu sprzed ucieczki...