Wczoraj, jak kto orzekła kamcia słusznie, najwazniejsza była spodnica;-)
;-) Jadłam wg vitalii, skakałam co jakiś czas, nie podjadałam, bo spódnica wąska, wcisnęłam sie ale na styk i wciągnięty brzuch; wycisnęłam z siebie gimnastykę z panem DJ, byłam na spacerze na Seszele 30 min. Rano waga sfiksowała, ale w talii mam - 1 cm. Poczułam sie usatysfakcjonowana. Dzis tez zamierzam byc grzeczna, wczoraj mimo akcji rodzinnej wcale nic nie pożarłam, więc moze kończę reagowac na stres rzucaniem sie na słodycze?
Czuję sie lepiej, w lustrze mogę na siebie spojrzec bez przerażenia i niechęci. Co prawda jeszcze oczywiscie nie jestem w swojej wadze zdrowej i mieszcze sie w tzw. nadwadze wg bmi, co widać, ale nie jest wielorybniczo.
No więc nie powinnam chodzić w zbyt luźnych rzeczach, tylko w miarę dopasowanych. Za słaba zawodniczka, by czuć luz w pasie i nie sięgnąć, niestety. Ale dla własnego uspokojenia baaardzo bym chciała teraz zejść niżej, by mieć miłe poczucie, że już jestem poniżej 66;-). Wcinam więc poranne kanapeczki zgodnie z vitalią, potem kuchnia, potem spacer z psem;-)
Narazie wszystkim, poczytuję Was dla wsparcia i bardzo mi pomaga, że jestescie tez w tej samej bajce. NIe da sie oglosić znajomym jak ważne jest schudnięcie z 66,1 na 65,9.
No ale moge tez powiedziec, ze schudłam juz prawie 9 kg to lepiej brzmi. Jestem dziecinna:-) ale ciesze sie.
Magdalenananie
28 stycznia 2015, 21:34Ja , jak kupuję ciuchy (teraz) to tylko i wyłącznie dopasowane. :) Trzymają mnie w ryzach , motywują do utrzymania/zrzucenia wagi. :) Gratulację - 9 kg to już duży, ogromny spadek. :)
Florentinaa
28 stycznia 2015, 21:49Jutro spakuje ubrania za luźne. Bo to tak troche jakbym czekała ze utyje, nie?
Magdalenananie
28 stycznia 2015, 22:17Dokładnie. :) Lepiej mieć spodnie z zamkiem, które się nie dopinają, niż spodnie, które bez rozpinania zakładasz :)
Florentinaa
29 stycznia 2015, 09:49Musze przegląd rzeczy zrobić, bo widze, ze wszelki zestaw rozmiarów
Victtory
28 stycznia 2015, 16:289kg to dużo :) Jesteś twarda :)
Florentinaa
28 stycznia 2015, 21:48Wiesz co, nie przyszlo mi to do głowy. Będę powtarzac sobie. W sumie moze masz racje, Ide skakać, a potem cwiczenia na dziś.;-)
alicja205
28 stycznia 2015, 10:149 kilo to naprawdę dużo i możesz być z siebie dumna :)) A wymarzoną wagę jeszcze dzień..dwa i zobaczysz.. Dla mnie teraz "kamieniem milowym" jest to 66. Też masz takie długie ćwiczenia z DJ? Dzisiaj mam 77 minut. Pozdrawiam cieplutko
Florentinaa
28 stycznia 2015, 10:43Dzieki! Ćwiczenia są długie bo ponoć więcej spada jak wysiłek trwa i cos tam sie uruchamia - przepraszam nie znam sie i brak mi wykształcenia w dziedzinie. Czasem sie krzywiłam, a potem odkryłam, ze nie jestem przyzwyczajona zajmowac sie sobą, swoim ciałem etc. Teraz - czasem mi sie nie chce, ale robie i widze ze przy tym sie odstresowuje, relaksuje (choc czasem patrze ile jeszcze minut do konca fazy). Mniej jem juz nie tylko z siły woli wysiłku ale i bo stres odszedł jesli codziennie cwiczyc. No i chudne, chudne. Jestem coraz ładniejsza - a u mnie różnica duza, bo i dorpowadziłam sie do stanu jak widziałaś. Bardzo teraz grzecznie pije wode, bo zobaczyc 65 na której kolwiek z tych swirniętych wag to bedzie dzień wielki. Trzymaj sie i nie dawaj
alicja205
28 stycznia 2015, 10:47Ja nie znosiłam ćwiczyć ale widzę, że powoli się przyzwyczajam..;) A jak mówisz, że są rezultaty to tym bardziej mnie motywujesz :) Damy radę obie prawda? :)
Florentinaa
28 stycznia 2015, 10:50Tak, oczywiscie. To juz widać. Naiwnie wierzyłam, ze da sie schudnąć w tempie szybszym, ale bardziej mi zależy by trwale i nigdy więcej nie być opasłą babą wielorybniczą. Te cwiczenia mnie nie zachwycały, ale robiły mi dobrze i są skuteczne. Zobaczysz, bedzie coraz lepiej, kazdego tygodnia. ;-))))
alicja205
28 stycznia 2015, 10:53Postaram się być cierpliwa.. i zaraz się właśnie za nie zabieram :)
Florentinaa
28 stycznia 2015, 16:01ja dopiero dzis na koniec dnia - mam nadzieje. za duzo ludzi
Florentinaa
28 stycznia 2015, 21:48Alicjo - ide robic cwiczenia, ;-)
alicja205
28 stycznia 2015, 22:43Oj jak późno.. :) Podziwiam..:) mnie by się już o tej porze nie chciało :(
Florentinaa
29 stycznia 2015, 09:50NIe do końca wytrwałam, bo najpierw jedno dziecko, ze spac nie moze, potem drugie, ze jutro ma muzyke rano, potem pan mąż, czy ide z psem i nim na spacer.... no ale połowe ponad...
kamci.a
28 stycznia 2015, 08:56Muszę sama chyba chodzić w przywąskich - dopasowanych - znacznie lepiej brzmi - rzeczach :) Sama się nie mogę doczekać, kiedy się w swoje spodnie ubiorę :) A 9 kg to naprawdę bardzo dobry wynik. A z tymi 200g, mnie cieszy taki spadek, a jak ostatnio poszłam do pracy i się pochwaliłam podobnym wynikiem stwierdzili, ze przytyłam/nie widać i ze czas zakończyć dietę i iść na pizze, ale nie damy się :)
Florentinaa
28 stycznia 2015, 10:46Tak, wlasnie: dopasowane. Nie wąskie, ale dopasowane. Bede chodzic w rzeczach dopasowanych. NIe nie dawajmy sie. U rodziny w weekedn oswiadczyli mi ze schudłąm i fajnie wygladam. Jesienią przed vitalią podśmiewywali sie niemiło ze ćwiczę, że nie chce jesc trzeciej kromki, a ważyłam 75. No więc nic juz nie wspominałam, nie przypominałam, niech spadają. Wiem swoje - przy 159 ciesze sie ze nie waze 75, ale 66 tez jest do poprawki. Tak po prostu zdrowotnie. NIech sie wszyscy wypchają, jestem miła, uprzejma i robie swoje. NIe damy sie !
kamci.a
28 stycznia 2015, 10:50Też mam przed sobą to, że będą się pytać jak to zrobiłam, ze fajnie wyglądam. Teraz to etap przejściowy, pracujemy na przyszłość :) W dopasowanych ubraniach :)
Florentinaa
28 stycznia 2015, 21:47Dopasowane - wiec mnie kontrolują, nie zjadam czekoladki, bo i tak spodnica wymaga wciagniecia brzucha, zabawne