Dziś wstałam padnięta, wczoraj imprezka - jadłam usiłując jeść rozsądnie w ramach diety, nie do końca to wyszło, ale rano gdy zwlokłam się na wagę (najbardziej podniecający moment dnia od 24 listopada) okazało się, ze mogę zacząć myśleć, że jest lepiej;-), tzn. poniżej 70 pierwszy raz w tym roku (tak w ogóle, od dawna, ale chodzi mi o to, ze spadki 70,4 d0 74, 5 miewałam parę razy). Wczoraj siedziałam na imprezce tak, że niedaleko od lustra, w pewnym momencie zobaczyłam siebie i zaskoczyło mnie - zaczynam wyglądać podobnie do siebie, tej ze wspomnień. Jaki mamy obraz siebie? ja chyba przechowywałam jakiś obraz siebie sprzed utycia, albo średni, bo jak dostałam zdjecie z wakacji byłam zdumiona swoją wielorybowatością. Nie miałam pojęcia, że jestem az tak zwalista! Co najciekawsze było - obok stała koleżanka, wobec której zawsze czułam współczucie, bo ona była szeroka, a ja nie. Tyle, że ta wizja była poprawna parę lat temu (-6? ) a na tym zdjęciu - ja byłam wyraźnie tłustsza, szersza, obfitsza, okrąglejsza, zwalista. Wiem, ze to nieładnie z mej strony, ale przeraziłam się. Pierwszy raz uświadomiłam sobie, że żyję w fikcji - przechowując wspomnienie i odczucie, że "nieco utyłam" a tu klops.
Poza tym zdałam sobie sprawę, ze jestem po różnych próbach Mel B, dietowych etc. i ze ciągle jade 75-70, 5 i ze od operacji już minęło pare miesięcy - i dokad się usprawiedliwiać?
Wiec kupiłam dietę, wyliczywszy za i przeciw, a teraz się dziwię, ze mimo mej ociężałości coraz bardziej chudnę, i teraz patrze na wage naboznie, trzy razy sprawdzałam, ze 69, 8. Teraz bardzo chciałabym zejść na tyle, by nie bac się, ze jak coś głupiego zrobię - a stać mnie na to niestety, to nie wejdę na 70. NIgdy więcej 70 na wadze. To ostatni raz, słowo. A teraz zobaczę, co pan DJ przygotował dla mnie na trening i grzecznie wszystko zrobię, bez komentarzy;-)
Asik1603
26 lipca 2016, 12:42OMG, toż to jakbym słuchała głosu swojego sumienia! Ja też żyję w fikcyjnym świecie:D Niedługo wyjazd na wakacje i zdjęcia obnażą wszystko, zwłaszcza że jadę z dwiema 40. Obie wyglądają bardzo dobrze - wyższe ode mnie, a ważą sporo mniej. I nie są wychudzone:DDD
Florentinaa
26 lipca 2016, 23:01tak, wyzsze ode mnie z mniejsza waga... uuuuu
Pszczolka000
15 grudnia 2014, 15:40Powiem tak, nie chcę Cię zdołować, ale jednak skądś się ta waga musiała wziąć, czyli coś robiłaś nie tak jak trzeba, ale szczerze Ci gratuluję spadku i oby Twoje życzenie się nie tyle co spełniło, ale także utrzymało Cię w przekonaniu, że się da, tylko trzeba chcieć ;) Pozdrawiam ;)
Florentinaa
15 grudnia 2014, 23:25Wiesz, to długa lista, co robiłam nie tak, waga sie wzięła z podjadania na stres rodzinny, na choroby dzieci nocami nieprzespanymi, z anemii nierozpoznanej więc dojadanej nie tak, jak trzeba, z brania prac na noce, itd, po operacjach z leżenia i nieruszania sie aż sie posklejało, itd, wiec to w sumie nie dołuje, to raczej pomaga, bo wielu rzeczy albo nie bedzie, albo mozna jakos przeciwdziałać. Ano zobaczymy...