Wczoraj oddawałam honorowo krew. Uważam, że jest to mały gest ale może komuś bardzo pomóc. Mam grupę krwi B RH+, czyli taką jak 15% społeczeństwa więc myślę, że jej nadmiaru nie mają.
No i w związku z tym faktem rano musiałam zjeść "solidne" śniadanie, które składało się z owsianki i połowy bułki graham.
W trakcie i po oddaniu krwi czułam się w porządku. Gdy szłam na przystanek to dostałam nagle zadyszki (mimo że szłam powoli!) aż kolega się zdziwił, że taka zmęczona jestem :D No i tak trochę się tym przestraszyłam, a że w torebce taszczyłam 6 czekolad Wedla i wafelka to zdecydowałam, że zjem przynajmniej wafelka żeby "nie zejść" w autobusie, bo czekała mnie 40 minutowa podróż.
Po zgrzeszeniu poczułam się odrobinę lepiej. Ale do teraz mam wyrzuty sumienia za wafelka!