Kilka miesięcy temu szukałam "cudownego lekarstwa" na włosy, które straciły swoją dawną strukturę i blask po półrocznym pobycie w szpitalu. Łamały mi się także paznokcie przy każdym stuknięciu chociażby o blat biurka (nie wspominając już o bladej i suchej skórze). Pewnego dnia, moja mama przesłała mi na maila link do stronki na której był opisany pyłek pszczeli. Poszukałyśmy jakiejś pobliskiej pasieki (co w naszym regionie nie jest trudne :D) i zamówiłyśmy 10 słoiczków - 3 dla mnie, 7 dla koleżanek mamy z prac, które też chciały przetestować ów "specyfik". Od samego początku spodobała mi się struktura pyłku. Małe różnokolorowe kuleczki wielkością przypominające główki od zapałek (chociaż ostatnio w sklepie ze zdrową żyw. widziałam pierzgę- bo tak inaczej się nazywa pyłek- zbitą w spore kulki mniej więcej jak paznokieć). Zapach też jest specyficzny. Można go porównać do herbatki z lipy. Jeżeli chodzi o smak: tu opinie są podzielone. Większość koleżanek uznała, że jest paskudny (a mi się jednak wydaje że to kwestia nastawienia się na coś nowego), u mnie było przeciwnie - ja zachwyciłam się od pierwszej łyżeczki. Teraz wcinam 4 słoiczek (jeden ma 200 gramów) i widzę znaczna poprawę kondycji swojego organizmu. Nie tylko wyrównały się problemy z włosami, paznokciami i cerą, ale jakoś mam więcej energii, jestem spokojniejsza i ogólnie czuję się lepiej. Tyle ode mnie, a teraz trochę faktów z medycyny :)
100 gramów pyłku pszczelego (w powyższym słoiczku jest 200 gramów-jak pisałam wcześniej) znajdziemy:
Witaminy: A, B1, B2, B3, B6, B12, C, PP, E, D, K, H.
Makroelementy: P, S, Cl, K, Ca, Na.
Mikroelementy: Mg, Fe, Cu, Zn, Co, Mo, Se, Cr, Ni, Si
Enzymy: inwertaza, katalaza, pepsyna, trypsyna, lipaza, laktaza i inne.
A w całym słoiczku jest:
Tyle białka ile w przeszło 5 szklankach mleka
=
Tyle tłuszczu ile w 10 orzechach włoskich
=
Taka ilość węglowodanów jak w niecałych 4 kromkach chleba żytniego
=
Podsyłam Wam jeszcze kilka linków w których znajdziecie więcej informacji. Mam nadzieję, że zaraziłam Was chęcią spróbowania pyłku.
Tylko (jak to mówi moa cudowna rodzicielka) nie zamieńcie się w pszczółki
no, jeżeli już to takie :D
Martynka2608
18 maja 2014, 20:33http://allegro.pl/pylek-kwiatowy-pszczeli-2014r-wielokwiatowy-100g-i4208576686.html mozesz zobaczyć czy ten sie nadaje ? DZiekuje :)))
flaviadeluce
19 maja 2014, 10:08powiem tak, pyłek wygląda ładnie, kuleczki są kolorowe i zgrabne. Tylko jedyne czego nie jestem pewna to tego zbioru... Pan od którego zamawiałam słoiczki ostatnio (a potem nawet znajomy mojej mamy który okazał się być pszczelarzem:D) twierdzi, że pyłek zaczna zbierać się późnym majem wczesnym czerwcem a nie w kwietniu jak to jest tu napisane (ale może to kwestia pylenia różnych gatunków roślin, chociaż nie sądzę, żeby "moje" pszczółki jadły inne pyłki niż te tutaj). Potem pyłek przetrzymuje się właśnie w szczelnych opakowaniach nawet 2 lata :). Możesz zamówić na spróbowanie jeden woreczek, albo zawsze zostaje poszukanie pasieki która ma jeszcze zapas z zeszłego roku (chociaż to może już graniczyć z cudem)
Pokerusia
13 maja 2014, 10:37hmmm, skoro zachwalasz może i ja powinnam się zaopatrzyć w takie cudo, rozejrzę się u siebie;-)))