Hej Słoneczka moje,
troszkę się nie odzywałam bo mam problem z internetem nadal;(
Czas zmienić dostawce.
Aktualnie mam chwilkę wolną w pracy to skrobie notkę;)
Upałów nie mogę już znieść, ciągle boli mnie głowa.
Ćwiczę też niewiele, jak dam radę 3 razy w tygodniu poćwiczyć to jakiś cud.
Ja wiem wymówki są dla słabych no ale:
rano wracam z nocki to śpię, wieczorem idę na nockę wiec nie ma jak poćwiczyć w ,,normalnej" temperaturze.
Nie będę podwójnie się męczyć.
Ostatnio się zważyłam -postanowiłam robić to raz w miesiącu.
Wynik -2 kg przy zerowej diecie.
Muszę jeszcze cm zmierzyć.
Myślę że wynik byłby lepszy tylko obawiam się że moja nocna praca trochę utrudnia spadki.
Brak regularności posiłków - nigdy nie wiem kiedy zasną,
Niewyspanie, odsypianie - to wszystko nie pomaga
No i jedzenie w nocy - niewielkie posiłki ale jednak.
Cóż pieniążki z nieba nie spadną.
A co u mnie ...
ciągle jeżdżę gdzieś z tatą -jak nie na onkologię to do poradni obrzęku limfatycznego.
Do tego mój dziadek jest w szpitalu - ma astmę i ta pogoda powoduje ataki duszności.
Miał wyznaczoną chemię na poniedziałek a przez duszności trzeba to odłożyć.
Tata 10 sierpnia miał tomografię - 21 sierpnia dowiemy się czy to cholerstwo się rozrasta - chociaż niestety tata ma już przerzuty na miednicę, wątrobę, skórę i płuca.
Mimo tego wszystkiego tata się nie poddaje -codziennie rano robi sobie plan co będzie dziś robił;)
Gotuje, sprząta, robi przetwory, zajmuje się ogrodem, majsterkuje - i to jest piękne.
Powoli,powolutku, odpoczywa i do przodu -maleńkimi kroczkami.
Zazdroszczę wszystkim którzy mają wakacje, odpoczywają wyjeżdżają - ja nie mam takiej możliwości mimo że planowaliśmy z chłopakiem tygodniowe wakacje - teraz nasz wyjazd skrócił się do 2 dni - o ile w ogóle do niego dojdzie.
Poza tym nawet gdybym pojechała nie umiała bym się zrelaksować bo myślała bym o tacie i dziadku.
Muszę zarabiać kasę bo lekarstwa są drogie a renta niewielka i te ciągłe wyjazdy.
Codziennie robię tatowi opatrunki, pomagam mu się ubrać, jeżdżę z nim po lekarzach często prosto z pracy, nie wyspana, zmęczona.
Jutro planuję iść na imprezę - może nie powinnam ze względu na sytuację w domu ale tata ma opiekę a ja potrzebuję się totalnie zresetować.
Jestem zmęczona fizycznie i psychicznie.
Dzikie tańce i alkohol -taaaak!!!
Wytrwałości sobie i Wam.
yahriel84
17 sierpnia 2015, 08:12Impreza dobra rzecz!!! porządny reset zawsze się przyda. Napisz jak się bawiłaś. i pojedź z Chłopakiem chociaż na 2 dni - to jest naprawdę potrzebne w związku na dłuższą metę. Trzymaj się dzielnie!! i dużo zdrowia dla całej Rodziny!!!
reksio85
15 sierpnia 2015, 14:10charakter po tacie? nigdy się nie poddajecie :) i słusznie! udanej imprezy i totalnego resetu życzę!
liliana200
14 sierpnia 2015, 10:04To i tak super jak bez diety zleciało ci 2 kg :) Im wolniej tym lepiej. Współczuję całej sytuacji, naprawdę. Mogę się domyślać co przechodzisz. Mam nadzieję, że z tata będzie wszystko dobrze.