Juz nie wytrzymalam,caly dzien chodzilam z cykajaca bomba...cheat dayem .
Jedyny plus jest taki ze zjadlam duzo mniej niz zazwyczaj jem nie trzymajac diety. Plus tego dnia to lyzwy ,na ktorych jezdzilam 1 godzine i idzie mi coraz lepiej :)
Jutro nowy dzien ( powrot na tory) i od 1 marca ruszam na maxa co by na swieta byc juz szczuplejsza ;) conajmniej o te 3 kilogramy.
angelisia69
28 lutego 2015, 06:00skoro juz takie parcie bylo,to dobrze postapilas ;-) dieta to styl zycia i nie mozna eliminowac wszystkiego na stale i sie ograniczac
Keepcalmandschudnij
27 lutego 2015, 22:42Wracaj na dobre tory! :D Ale jeden dzień grzeszków to nic takiego :)
Grubaska.Aneta
27 lutego 2015, 20:49No a święta tuż tuż.