Stoję przed poważnym dylematem i wcale nie chodzi o wesele.
Wakacje . Chcę jechać na wakacje. Z Małą i Mężem. Tylko......
Kasa . Możliwe,że uda mi się uzbierać do tego sierpnia, może nawet lipca coś tam odłożyć na te dwa trzy dni. Tylko gdzie i jak?
Marzą mi się góry. Kocham góry . Z Mężem dwa lata temu jeździliśmy wciąż. Byliśmy co prawda na Trzech Koronach i Wysokiej, ale szliśmy różnymi szlakami. Dosłownie coś mi się robi. Naprawdę. W tamtym roku byłam w ciąży. W maju pojechaliśmy po Cywilnym do Krakowa i potem na Trzy Korony, ale tylko żeby popodziwiać widoki. Więcej mi to przysporzyło bólu, bo przecież nie mogłam się w 4 miesiącu wspinać . Po takiej dalekiej drodze myślałam, że mi kręgosłup odpadnie. Spałam w aucie prawie całą drogę z Krakowa do Szczawnicy. Potem jeszcze rzygałam jak kot pod drzewem pod naszym hotelem (taką kolorową miałam ciążę, a przynajmniej początek).
Niby widziałam, że chodzili z takimi maluszkami w góry, były niemowlaczki, ba! Były noworodki co to głowy nie trzymały i niesione były na plecach. No ale moja córka, po pierwsze to ciężarek, po drugie niecierpliwa .
W zeszłym roku mieliśmy jechać nad Jezioro Czorsztyńskie. Nie pojechaliśmy, było za późno. Jeziorko jest blisko Trzech Koron. Nie mam pojęcia jakie tam są atrakcje i czy malutka by się nie zanudziła. Co tam zwiedzać? Jedyny plus to taki, że blisko Trzech Koron i super widoczki. No, ale jak mówię, to byłby dla mnie chyba ból.
Solina. Byliśmy z Mężem w zeszłym roku i dwa lata temu też parę razy. Tak oklepane, że szok. Zapora i można popływać. Mąż już się po poprzednim roku zarzekał, że nie pojedzie już tam, bo nuda. Tylko, że ta "atrakcja" jest najbliżej naszego domu. Około 100 km +/-.
No więc podsumowując:
- Góry odpadają, bo trzeba Małą nieść na plecach, a po drugie znudzi się takim maszerowaniem, jeszcze jak będzie gorąco;
- Jezioro Czorsztyńskie, boję się tam jechać, nie wiem czego się spodziewać, czy nie będzie mi szkoda gór;
- Solina, byłam tam wiele razy, w koło to samo, nuda, że hej, ale przynajmniej w miarę blisko i wiem czego się spodziewać;
- Kwestia Córci: będzie miała jakieś 8/9 miesięcy. Na słońcu nie może przebywać, ma parasolkę przy wózku, mogę wysmarować ją filtrem ewentualnie, po drugie jak przewieźć mleko? Herbatkę żeby nie było zimne. Wybierzemy się w trasę na zwiedzanie, gdzie ją przebrać? No i po po trzecie ma skazę. Buzia brzydka więc tym bardziej na słońcu nie. W zeszłym roku zakupiliśmy parasol plażowy, że się przyda dla Małej.
Przebąkiwałam teściowej, że bym w góry pojechała, no i w sumie śmiała się, że sami na razie, a małą zostawimy. Nie miałabym chyba śmiałości ją o to prosić. Zresztą czy to w ogóle warto rozpatrywać? W góry raczej dobrze wyjechać we wrześniu na weekend. Nie wiem co o tym myśleć, a uwierzcie mi aż mnie świerzbi tak chcę w góry. Gorzej z Mężem. Nic nie myśli i nie planuje. Chyba nie myśli w ogóle o wakacjach
Pixi18182
6 kwietnia 2017, 11:01Jak ja bym chciała pojechać w góry... Ale nie w tym roku... Może następny.. A teściowa jak chętna, to czemu nie zostawić jej wnuczki ? Należy Wam się wytchnienie :)
fisia93
6 kwietnia 2017, 21:05Jeszcze tylko namówić Męża :( Nie bardzo chyba chce jechać mam wrażenie.
kkasikk
5 kwietnia 2017, 14:46Może Beskidy? :) Niskie góry. Polecam ustroń zdrój- fajne atrakcje leśny park niespodzianek, równica, czantoria :) ?
fisia93
6 kwietnia 2017, 21:04OOOO ważne że góry. Mam sentyment do Trzech Koron i Szczawnicy. Byłam na Wysokiej, ale niezbyt mi się podobało.
kkasikk
7 kwietnia 2017, 07:27to ja mam sentyment do Beskidów :P Byłam tam na pierwszych wakacjach z moim partnerem :) Bardzo miło to wspominam. Teraz mam tam jakieś 70-80 km ale kilka razy w roku śmigam rowerkiem :)
fisia93
7 kwietnia 2017, 12:08To tak jak ja mam sentyment do Pienin :)
pani_slowik
5 kwietnia 2017, 10:55wiesz co, nie wiem jakie masz relacje z teściową, ale jeśli są dobre, to bym chyba bez najmniejszego wahania zostawiła dziecko na te kilka dni.. w końcu to najbliższa rodzina, a Ty nie wyjeżdżasz na miesiąc tylko KILKA DNI ;) akurat ja z moim chłopakiem w tym roku wybieram się nad Solinę, a w zeszłym roku byliśmy w Tatrach i Pieninach właśnie w Szczawnicy :D jezioro czorsztyńskie jest piękne, a szczególnie warty odwiedzenia jest zamek Niedzica (mają super przewodników) oraz ruiny zamku Czorsztyn. w dodatku możecie się zapisać na takie wycieczki zbiorowe (my chyba płaciliśmy 40 coś zł od osoby za zwiedzanie obu zamków z przewodnikiem oraz dojazd w obie strony). ponadto właśnie w tych miejscowych "biurach podróży" czy to w Szczawnicy, czy tez w Krościenku mają multum fajnych ofert, między innymi z wyjazdami na Słowację np. do jaskini lodowej lub do jakiegoś aquaparku czy na termy i wcale to nie wychodzi jakoś hiper drogo ;) co jeszcze? spływ Dunajcem z flisakami na pokładzie też jest koniecznością do zaliczenia - prawie dwugodzinny chill płynąc wzdłuż rzeki, którą otaczają piękne Pieniny, można się zakochać! poza tym są tam wypożyczalnie rowerów i bardzo polecam zrobić sobie wycieczkę rowerową na Słowację szlakiem, wzdłuż Dunajca na Czerwony Klasztor - przy dobrej pogodzie jest to super trip :D no i wyciąg krzesełkowy na Palenice - widoki przeprzecudowne! no i w sumie wszystko to co wymieniłam możesz robić z dzieckiem jeśli Twoja teściowa by się nie zgodziła by na te kilka dni sprawować pieczę nad Twoją małą. a czemu Solina jest dla Ciebie nudna? co tam konkretnie zwiedzasz/ robisz? bo sama chętnie się dowiem, gdyż może czegoś w moich planach nie uwzględniłam, bo jadę tam już 3 raz i za każdym razem jest bajkowo :D no i wg mojej filozofii nie liczy się miejsce, ale ludzie, bo dzięki właśnie towarzystwu można "góry przenosić" ;)
fisia93
5 kwietnia 2017, 12:00Kochana ja już tyle razy byłam na Solinie, że głowa mała. Płynęłam już statkiem, na rowerku wodnym, gdzie mnie zjarało że szok, mnóstwo godzin spędziłam pływając w jeziorze, opalając się, przez zaporę zrobiłam kupę rundek, odwiedziłam chyba każdą knajpkę, jadłam rybę. Poza zwiedzeniem zapory w środku. Znam też historię Soliny i generalnie no już chyba tam dużo rzeczy odwiedziłam. Mój mąż nie chce jechać. Mówi, że go to nudzi, że na kilka dni to za dużo, ewentualnie na jeden dzień bo mamy blisko. Marzę jeszcze żeby pójść na Tarnicę. Chciałam w sumie połączyć ten ewentualny wyjazd nad Solinę ze zdobyciem Tarnicy. Nie wiem co to z moją małą zrobić, wzięłabym ją, ale boję się, że będzie wrzeszczeć i się nudzić, albo wyjdzie na to, że nigdzie nie pojedziemy.
theSnorkMaiden
4 kwietnia 2017, 21:34Powiem Ci ze ciężko cokolwiek doradzic. A zostawilabys tak małą na cały weekend? Ja to jestem na takim etapie że absolutnie ale to chyba dlatego że ja bardzo dużo pracuje i brak mi czasu z dzieckiem a jakbym siedziała w domu to chyba bym "ocipiała".
fisia93
5 kwietnia 2017, 11:55To byłby tylko weekend. Sobota niedziela np. W sobotę byśmy chodzili po górach, nocleg i potem na drugi dzień przed południem wyjazd do domu.