Witajcie, dziś dzień resetu. Wczoraj miałam trochę zalatany dzień i nie było czasu nawet tu zajrzeć. Nadrobiłam wasze pamiętniki, popisałam co myślałam w komentarzach i tworzę swój własny wpis.
Już się spowiadam :) Wczoraj z rana trening wpadł - standardowo Mel B (ramiona, brzuch, rozgrzewka, stretching) - mój mąż się uśmiał z jej tekstów :) Bilans tygodnia - 2419 spalonych kcal. Nieźle. Z plamieniami już się unormowało, więc w następnym tygodniu wpadną 4 większe treningi zamiast 3.
Byliśmy tez wczoraj na zakupach - chciałam kupić stepper w decathlonie, ale się zawiodłam - wykupione wszystkie w obrębie 40 km... Ale maż i córka zadowoleni - on hulajnogę nabył, mała z okazji zbliżających się urodzin dostała rower. Ja w ramach pocieszenia kupiłam sobie... wagę ;) Dziś z rana na nią wskoczyłam - i mam nadzieję, że to przez bliskość @ - pokazała 76,3.
Mimo wszystko dziś mamy reset day, ale i tak chyba rolki wyciągnę bo rodzinka chce testować sprzęty więc albo rolki, albo bieg za nimi...
Miłego dnia!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
WracamDoFormy2020
12 maja 2020, 00:16MelB ma to do siebie, że treningi prowadzi luźno i czasem jak coś palnie, to boki zrywać :D bardzo ją lubię, własnie za taki luz, a nie sztuczne tworzenie atmosfery bańki mydlanej ;) a wagą się nie przejmuj, zwłaszcza, że @ się zbliża ;)
saya1990
10 maja 2020, 19:45I na czym stanęło ? rolki czy bieganie :D
Fiorlaka
10 maja 2020, 22:08Miały być rolki, ale poszliśmy tylko z małą - mąż się wstydził ;P - więc nie zabrałam... I biegałam, w berka znaczy... w baletkach... :D