Wygląda na to, że to był kryzys jednodniowy. Dziś nie chodziło za mną jedzenie. 23 dzień bez słodyczy. Byłam w dużym markecie spożywczym i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to gorzka czekolada z miętowym nadzieniem (pycha) - moja ulubiona. Ponieważ w święta sobie odpuszczam, pomyślałam, że kupię i sobie poczeka do świąt ale znam siebie i wiem, że nie doczekałaby świąt w całości biedaczka więc nie kupiłam. Jeszcze zdąrzę. Niech nie leży i nie kusi.
Posiłki:
dwie kromki chleba z odrobiną masła, liść sałaty, plasterek sera limburger, 60g serka homogenizowanego, kubek czystka
kawa z mlekiem
zupa-krem z marchewki z dwiema parówkami z szynki
banan, herbata miętowa
sałatka: sałata, korniszon,2 jajka, łyżka oliwy z oliwek, kubek czystka
plaster ananasa