Hej,
Ależ mi się nie chce nic robić a jeszcze muszę odsiedzieć godzinę.
Popiszę chwilę- to mnie zajmie.
Dzisiaj już chleba nie było. I nie będzie. Tzn jest w domu ale ja już go jeść nie będę mimo, że jest pyszniutki. Rano było musli a na kolację pewnie zrobię sałatkę z wędzonym łososiem bo chyba już tylko on nam został w lodówce ;)
Dzisiaj wodę piję gorącą (skończyła mi się mineralka a nie chce pić z kranu) więc nie jestem tak bardzo głodna i nie podjadam.
Co do A6W. Zdecydowanie macie rację, że są to ćwiczenia na rzeźbę mięśni brzucha.
W moim mniemaniu odchudzanie to nie tylko dążenie do jak najmniejszej liczby kilogramów ale ogólne zadbanie o ciało (stąd też a6w, ćwiczenia na uda a nie długo dodam też ćwiczenia na triceps). Ponieważ okazało się, że w domu nie mam szans na ćwiczenia kardio (żeby nie tupać), to będę robiła to co mogę. Zawsze lepsze to niż nic :)
Pamiętam, że jak z M. zaczęliśmy ćwiczenia w maju lub sierpniu to mimo tego, że byłam o 7 kg cięższa (czyli więcej tłuszczu na brzuchu) to po 10 dniach a6w ubyło mi 2 cm w talii. Także uważam, że warto spróbować.
Na weekend w planach siłownia i mam nadzieję, że namówię moje Słońce na łyżwy w niedziele.
A dzisiaj jak zwykle. Zakupy :/ Pokończyły nam się wszystkie kosmetyki.
Ech... wydatki.... ciągle wydatki....
Jutro może się zważę chociaż pewnie żadnego szału nie będzie. (Ciągle gonie pasek bo ostatnio znowu skoczyło).
Miłego weekendu.