Cześć Skarby,
Mój humor dalej taki jakiś nie tego....
Zaczynam się zastanawiać czy to aby nie przez to, że już długo maminki nie widziałam na oczy i że może tęsknię za domem. Nawet się zastanawiam czy nie wziąć urlopu i nie zostać sama dłużej w domu jak pojedziemy na weselicho koleżanki.
Dietowo- tak sobie- póki coś mnie nie skusi to jest okej. Wczoraj było piwo z pracy i poszliśmy mimo, że ani ja ani M nie miał ochoty. Wolelibyśmy jechać na siłkę pobiegać ale socjalizować się trochę musimy bo odkąd ludzie się dowiedzieli że jesteśmy razem to tak jakoś nas mniej lubią - o dziwo- szef się nawet ucieszył ajk się dowiedział o naszych zaręczynach...
Ale ale... odbiegłam od tematu...
No więc z niedobrótek wczoraj było:
piwo duże 0.5 l+ tatar z grzankami (chlebem obsmażanym w oleju- fuj ale zjadłam kromkę bo byłam głodna)
No i ominęła nas siłownia- ale to nadrobimy dzisiaj po zakupach.
No i jeżeli zdążymy ze wszystkim to jutro też siłownia.
W piątek jedziemy na 2 dni w góry. Połazimy trochę w sobotę jeśli pogoda dopisze.
Dzisiaj jadłam grzecznie. Poza tym nic ciekawego.
W sobotę miałam zrobić podsumowanie miesiąca ale jako że nie będę miała dostępu do wagi i centymetra i komputera to zrobię je w poniedziałek wieczorem (pomiary rano ale posta już nie dodam przed pracą).
Nie mam ani weny ani o czym pisać więc kończę i pozdrawiam Was cieplutko.
Czytam Was i w duchu podziwiam :)
DzikaZaba
29 sierpnia 2012, 19:38hej, na moim profilu jest porownanie weidera z poczatku i srodka sierpnia. W weekend postaram sie wstawic nowa, aktualna fotke. Pozdrawiam!
KarolinaAnna1983
29 sierpnia 2012, 17:09No to mnie nie czytaj bo u mnie o podziw na razie trudno ;) Ale sie nie poddaje! Pozdrowionka :)