Jestem beznadziejna... żadnej diety nie potrafię utrzymać. Takiej słabej woli chyba nikt nie ma... może to wina tego, że nie mam odpowiedniej motywacji- ale do cholery- ja mam ślub za rok! nie chcę wyglądać jak pasztet. i co z tego? nigdy nie byłam dobra w rzeczach do zrobienia na 'za jakiś czas'- u mnie zawsze wszystko na ostatnią chwilę. Ale nie schudnę na ostatnią chwilę- nie można tak. Poza tym sukienkę trzeba wcześniej kupić i wszystko...
Luby miał mnie wspierać i tez dupa! jemu też się nie chce ćwiczyć a już na pewno nie jest skłonny do dietowania.
Kurcze, jak nie miałam chłopa przy boku było łatwiej- nie miałam co robić po pracy to się zwijałam z mieszkania i szłam na siłownie, a teraz jest milion fajniejszych rzeczy które sobie mogę robić z nim, w domu, bez męczenia. Poza tym jak tu trzymać dietę jak patrzę a on wpiernicza pyszniutkie kanapeczki. A mi tak brakuje chleba! No z nim się nie da! On nie zrezygnuje z pieczywa ani z ziemniaków ani z innych dodatków. A ja bez rezygnacji z tego nie schudnę.
Beznadziejny ze mnie przypadek. Nawet się zastanawiałam czy by nie usunąć tego konta. I tak nikogo nie motywuję a tylko chyba dołuję.
No nic. Spróbuję się jutro jakoś poprawić- zasada małych kroczków by się nie spłoszyć. Wystarczy, że zacznę od czegoś bardzo małego i prostego. Jutro przejdę się na piechtę z pracy do nowego mieszkania. Niby nic ale zawsze jakiś ruch... przy okazji załatwię swoje sprawy...
MUSZĘ ODNALEŹĆ W SOBIE SIŁĘ I SILNĄ WOLĘ- WIEM, ŻE ONE GDZIEŚ TAM SĄ.
Dobrej nocy i wytrwałości dla Was.
nigdywiecej
11 czerwca 2012, 17:51W rok na prawdę można czynić cuda ! Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na coś więcej. Nawet jeśli już odstępuje od diety to staram się jeść w miare zdrowo.
Animek25
11 czerwca 2012, 01:05Powodzenia w szukaniu; kto szuka nie błądzi się zwykło mówić przecież, także i Twoja motywacja gdzieś się znajdzie :-)
Anula1512
11 czerwca 2012, 00:11Nie przejmuj sie mam to samo, na poczatku taka wielka motywacja, a po paru dniach zawodze sama siebie podjadaniem, zalozylam konto w czwartek i mialo byc tak pieknie no i nie jest. Mysle ze jutro bedzie lepiej, nie poddawajmy sie, nie ma co ise katowac na sile strasznymi dietami, po kroczku po kroczku i do celu, mowie to na wlasnym przykladzie bo juz od dluzszego czasu próbuje, na poczatek ograniczylam jedzenie, pozniej slodycze, gazowane napoje i wszystkie te swinstwa najgorsze, teraz jestem na etapie walczeniu z podjadaniem bo to u mnie najgorsze, caly dzien moge nie jesc a na wieczor tak mnie kusi zeby podejsc to tej kuchni no i niestety czasem sie zdarza. No ale glowa do gory zycze powodzenia i 3mam mocno kciuki! :)
MagiaMagia
10 czerwca 2012, 23:51Konto zatrzymaj. Patrz, ja prawie 5 lat walcze z moimi 18kg... i moze nawet mi sie niedlugo uda. Ty po prostu musisz zaczac i pojdzie. Znajdziesz w koncu diete, ktora cie utrzyma w ryzach... po co sie katowac w ostatniej chwili. Powodzenia