Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kurcze blaszka! Podjadło się na noc...


Ech, mam wyrzuty sumienia przez dzisiejszy dzień. 

Najpierw na śniadanie była mega wielka jajecznica na szyneczce i cebulce z pomidorkami i mozarellą. Ale moje Kochanie zrobiło- nie mogłam nie zjeść. No i obowiązkowa kawa z mleczkiem.

Na drugie śniadanie: kawa z mlekiem i lampka białego slodkawego wina.- nawet nie chcę myśleć ile takie winko może mieć kalorii.

Na obiad: spagetti z pomidorkami i czosnkiem- lampka czerwonej Tarapaki :( 

No i podczas kręgli: małe piwo (powstrzymałam się i nie wzięłam normalnego).

Ach! I nieszczęsna kolacja z Włochami, którzy nie jadają przed godziną 21 :(

No i znowu kluchy. Usprawiedliwia mnie tylko to, że były przepyszne. Nadziewane szpinakiem (więc chyba zdrowo) w pysznym sosie pomidorowym. Mniam.

A6W zaliczyłam ale wątpię żeby to pomogło w spaleniu tych nadprogramowych kalorii. 

Na szczęście jutro 2 godziny squasha- idziemy w trójkę więc na pewno nie będę grać ciągle- ale myślę, że spalę coś ekstra.

No i koniec z kluchami na ten i przyszły tydzień.

Dobrej nocki i trzymajcie się mocno swoich postanowień :) 

  • milkcoffe

    milkcoffe

    12 maja 2012, 23:56

    jak bym powiedziała sobie, tak powiem i Tobie: oj tam oj tam... ;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.