Nie wiem jak zerwać z tym nałogiem, z miłością to wszystkiego co słodkie. Wczoraj w pracy zjadłam deser: pokrojone truskawki, kilka orzeszków pistacjowych, gałka lodów, pokruszona mała beza. Mąż koleżanki stwierdził, że z tym (słodkim) nie należy przesadzać, bo wciągasz się i każdego dnia chce się coś słodkiego. Przytaknęłam, ale co on tam może wiedzieć o hormonach, które mną rządzą przed okresem
A na poważnie, muszę powrócić do 30 dni bez słodyczy, gdy wykreśla się kolejny dzień w kalendarzu idzie znacznie łatwiej!