Tytuł mojego wpisu jest lekko przesadzony-cieszę się ze słońca, ale jednocześnie boję się lata, odsłonięcia ciała. Jestem pełna kompleksów przez cały rok, a w wakacje gdy wszystko jest odsłonięte czuję się fatalnie.
Nigdy nie będę miss piękności, ale gdybym mogła się chociaż zaakceptować to już świat odbierałabym nie jako zagrożenie a jako wyzwanie. O to walczę-o uśmiech w miejsce strachu.
Wygląd....jest ważny, tylko jak się na tym nie zafiksować, nie myśleć non stop, nie ograniczyć swojego życia do tego ile ważę i jakie mam ciuchy. Często wpadam w tą "pułapkę". Dla mnie jest to problemem. Im jestem starsza, tym bardziej zależy mi żeby reprezentować sobą coś więcej. Zaczynam dostrzegać rzeczy ważne i ważniejsze. Wygląd jest ważny, ale ważniejsze jest moje zdrówko więc do rzeczy:)
Plan jedzenia:
woda z cytryną, kawa z mlekiem
Śniadanie-2,5 kromki chleba razowego żytniego z wędliną i białym chudym serem, rzodkiewka
2 śniadanie: jabłko duże(będę w trasie więc tylko jabłko, zawsze jem jeszcze jogurt naturalny)
obiad: 1/3 woreczka kaszy gryczanej, pierś z kuraka,groszek konserwowy ok 1/3 puszki
podwieczorek: jogurt naturalny
kolacja: brak pomysłu...zapewne serek wiejski z ...no właśnie. Nie wiem co by tu dodać żeby się najeść-kromka chleba, warzywa,otręby?
aktywność-bieganie, 30 min plus hula-hop-20 min
Życzę Wam pięknej soboty bez podjadania:*
Magdalene
ibiza1984
13 kwietnia 2013, 07:52Lato niebawem to i może Twoje podejście do siebie i własnego ciała ulegnie zmianie. A jeśli osiągniesz sukces i zaplanowany cel - będzie to stanowić dodatkowy atut :) Powodzenia!