W nocy wróciliśmy z krótkiego urlopu! I dziś jakoś nie mogę się tu ogarnąć... Z rana jednak mega adrenalina w pracy i codzienny kociołek się już zaczął :)
Na urlopie nie szalałam z jedzeniem - ze słodkiego zjadłam 2 razy paczka z różą i tyle. Ani gofra, ani loda ani szarlotki. Nic a nic!
Pozostałe posiłki też były w miarę sensowne, aczkolwiek w restauracjach, więc specjalnie dietetyczne nie były. Waga od razu skoczyła o 1,5 kg, ale na razie nie zmieniam na pasku wagi, bo nie chcę się dołować ...
Za to dziś ładnie. Prawie ładnie, bo naszedł mnie przed godzinka głód i zjadłam kromkę z masłem ... nieplanowaną. Aby temu zapobiec w najbliższych dniach zaopatrzyłam się przed momentem w wafle ryzowe (1 szt = 26 kcal). Jutro zjem w końcu z samego rana śniadanie - zaczynam od owsianki z jabłkiem, a ze sobą biorę sałatkę z kuskusem ... Resztę zaplanuję w ciągu dnia!